W oczekiwaniu na upragniony... Drewniany domek :o)))
Dziś, tradycyjnie - w niedzielę robiłem łóżko
Oto efekty:
http://212.160.102.66/foto/lozko1.jpg
http://212.160.102.66/foto/lozko2.jpg
http://212.160.102.66/foto/lozko3.jpg
Jutro rozkręcam ramę, hebluję, szlifuję i żonka zalakieruje (mam nadzieję)
Oho - powiedziała, że polakieruje :)
Pojutrze wniosę je do sypialni, skręcę i w końcu materac wyląduje na swoim miejscu (a nie jak na razie w dolnej, niewykończonej łazience).
Dzisiejszy dzień nie obył się bez urazów - to pewno skaranie boskie za pracę w niedzielę. Wchodziłem (a raczej wbiegałem) po schodach i rąbnąłem całym impetem głową w deskę, którą przygotowałem do wyniesienia. Trzeba było czymś schłodzić guza. A co jest najlepsze do tego celu? Ano coś z lodówki. A co dokładnie? A to:
http://212.160.102.66/foto/guz.jpg
:) :wink
[/img]
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia