Zima w domu.
Za oknami do zimy jeszcze daleko, a u mnie dziś wspominki zimy 2010. Jak wcześniej można było zobaczyć nasz domek stoi w szczerym polu i narażony był na wszelkie wiatry, śniegi deszcze i zamiecie. Nieoczekiwana zmiana sytuacji rodzinnej spowodowała, że plany budowlane zeszły na drugi plan (masło maślane:)), niemniej jednak czasem w soboty jeździliśmy sprawdzić, co tam słychać w domku. Tarasy i część balkonów zabezpieczonych na zimę dzielnie stawiała czoło deszczom ale już śnieżyce, o te mogły buszować po domku do woli zostawiając na podłodze fantazyjne wzory i garby. Nasz domek już drugą zimę się "wietrzył" i chyba na złe mu to nie wyszło.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia