Celowe wprowadzenie w błąd przez wykonawce
Przez to całe zamieszanie i zamęt przy przypominaniu ekipie -szefowi (bo cała reszta to dobrzy wykonawcy tylko nigdy nie wiedzą co "sensei" zarządzi i gdzie będą pracować następnego dnia); że ja też im płacę pieniędzmi, okazało się, że taras który cały czas był w projekcie domu i o którym doskonale wiedzieli, że taras ma być. Tak więc taras nie wchodzi w skład budowy domu, a co za tym idzie nie był przewidziany umową. Faktycznie w umowie nie jest nigdzie wspomniane o budowie tarasu ale zakładałam, że skoro wykonawca zapoznał się projektem i wycenił budowę na konkretną kwotę i nie zaznaczał przy jej podpisywaniu że taras to już nie dom to zrobi go w ustalonej kwocie globalnej. Tym bardziej, że w dniu podpisywania umowy wspominał że zaokrąglony taras to problem przy kafalkowaniu i później kilka razy w rozmowach o tarasie wpominaliśmy ponieważ zmieniliśmy jego początkowe położenie i nigdy nawet słowem nie wspomniał, że jego wybudowanie wiąże się z dodatkowym kosztem. Dopiero teraz z tym wyskoczył. I co teraz pewno skoro umowa tego nie przewiduje to nie ma na niego mocnych. Poza tym, że mogę mieć do niego pretensje.
Na pytanie czy wejście do domu czyli dwa schodki plus mały podest przed domem to będą w cenie czy też ekstra płatne skrzywił się ale od biedy mi to zrobi w cenie. Cóż za wspaniałomyślność. Pomijam fakt, że z jego winy sterczy mi za domem od połwy lipca 8 palet bloczków fundamentowych, których z jego inicjatywy tyle nazamiawiałam, i które sam powiedział, że wykorzystamy przy budowie tarasu. Niestety nie dodał, że dodatkowo płatnego.
Czy ktoś może miał tego typu przypadek i wyszedł ztego obronną ręką ja już nie mam pomysłu co z tym robić, a i nie chce mi się z nim handyczyć. Tym bardziej, że jestem z tym sama bo mąż zarabia na budowę daleko od kraju
7 komentarzy
Rekomendowane komentarze