Dziennik Anpiego
19 marca 2006
Co by nadrobić dziennikowe zaległości - opiszę, jak załatwiałem kredyt.
Od listopada odwiedzałem banki. Obszedłem większość, we wszystkich wyliczyli mi, że mam zdolność kredytową. Na końcu poszedłem do Nordea, bo tam dają najlepsze warunki.
Wymagali (podejrzanie) mało papierków - tylko zaświadczenia o zarobkach i zdjęcia z budowy (mam zaczętą).
Mam 3 źródła dochodów - umowa o pracę (na ustawowe minimum), działalność gospodarcza (też niewielki dochód) i najwięcej na umowę o dzieło (stała współpraca od kilku lat, wypłaty co miesiąc, prawa autorskie z kosztami 50%). No i pan w Nordea stwierdził, że dla nich dochód z takiej umowy liczy się tylko w 50%. Skończyło się na tym, że dla banku Nordea nie mam zdolności kredytowej
Drugi na mojej liście rankingowej był Millennium. Tam z kolei zażądali mnóstwa papierów (m.in. świeży wypis i wyrys z rejestru gruntów, wypis z księgi wieczystej i zaświadzcenia o niezaleganiu z ZUS i US). Na szczęście ich skompletowanie poszło nadzwyczaj szybko, jakieś 2 tygodnie.
Kilka dni po złożeniu papierów przyjechał do mnie na budowę rzeczoznawca wynajęty (i opłacony) przez bank. Porobił zdjęcia i wypytał mnie o budowę i plany, wziął kopie projektu, zajrzał do dziennika budowy.
Kilka dni po jego wizycie zadzwonili z banku, że jest decyzja POZYTYWNA. Muszę co prawda jutro jeszcze donieść parę papierków i mam nadzieję że może jeszcze w tym tygodniu podpiszę umowę.
Dostałem dość korzystne warunki - oprocentowanie 2,41% w CHF i marża za udzielenie 0,5%.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia