ekspresowa aktualizacja
Może jutro uda się mi zrobić jakieś ładne zdjęcia domu to urozmaicę dziennik zdjęciami.
Na dzisiaj to nasze budowanie wygląda tak - jeden krok do przodu dwa do tyłu.
Elewacja - to co miało być w tym roku jest zrobione (została wnęka drzwiowa na wiosnę, jak będą drzwi docelowe, .... o ile będzie nas na nie stać).
Przez opóźniającą się elewację (miała być zrobiona we wrześniu, w efekcie jest na 1 grudnia) jesteśmy spłukani - nie ma kasy na dalsze prace dopóki nie spłynie transza, a tu święta przed nami...
Elewacja niby gotowa ale... jest kilka miejsc do poprawki - jedno wynika z felernej obróbki dachu (wypłukało tynk podczas deszczu, drugie to jakiś dziwny biały zaciek (niewidoczny na zdjęciach lecz tylko na żywo) i inne miejsca, które teraz mnie denerwują, a kiedyś może się do nich przyzwyczaję. Elewator musi podjechać i obejrzeć i wypowiedzieć się bo może się "czepiam".
Kilka moich ulubionych zdjęć:
(czerpnia jeszcze bez kraty, cieszę się, że udało się uchronić to drzewo przed zniszczeniem)
http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=152202&d=1354553135" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=152202&d=1354553135
http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=152198&d=1354553019" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=152198&d=1354553019
Przy kończeniu elewacji, kiedy Pan Darek - ulubiony wykonawca na tej budowie - mył okna samomyjące wyszło, że mam uszkodzoną szybę samomyjącą. Jedyne od czego to się mogło stać to piaskowanie dwuteowników stalowych pod taras bo uszkodzenie wygląda jak chmura małych ukłuć na szybie. Nie wiem jak to opisać. Podczas piaskowania piasek z maszyny odbijając się od stalowej belki uderzał o szybę i stąd te uszkodzenia. Zgłosiłam firmie, która piaskowała ale jeszcze nie dzwoniłam do producenta szyb - więc nie wiem czy denerwować się bardzo czy tylko trochę.
Ta sama firma , która piaskowała, robiła mi barierki na tarasie robiła tez kratki na komin i do kominków. No i nie wiem jak wymierzyli, ale zrobili kratki, których nie dało się włożyć w istniejące otwory. Kratki poszły do poprawki. Mam nadzieję, że wrócą bo już zapłacone (jak się dowiedziałam, nawet przepłacone).
kratki na komin - za wysokie i za szerokie:
http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=152206&d=1354553253" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=152206&d=1354553253
kratka do kominka zewnętrznego - mam dwie takie, były minimalnie za wysokie
http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=152204&d=1354553193" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=152204&d=1354553193
i krata na czerpnię oraz marki do mocowania w przyszłości zewnętrznego oświetlenia
http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=152203&d=1354553164" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=152203&d=1354553164
PRĄD - SKO ciągle nie rozpatrzyło sprawy. My znaleźliśmy "energetyka", który nie widzi problemu zrobić prowizorkę ale za 5200zł!!!!!!! Jeden sąsiad się nie zgodził (byłoby taniej 3200 bo mniej słupów i drogiego kabla), drugi się zgodził - za flaszeczkę uzyskałam podpis. Zdobywanie tegoż podpisu to też niezła przygoda bo jechałam do tych ludzi drugi raz w życiu, w nocy, w gęstej mgle nie widząc skraju drogi. Trafiłam właściwie na czuja. Ale PGE ma swoje wzory umów i niestety trzeba było jechać jeszcze raz.
Musimy mimo, że droga zrobić tą prowizorkę bo przecież trzeba ogrzewać spusty rynnowe!!!! Poza tym codziennie musimy zmieniać akumulator podtrzymujący alarm. Ale przecież nie mam elektryki zrobionej. Aaaaaaaaaaaaaaaa idę się pochlastać (sorry za słownictwo).
Byli panowie dachowcy - poprawili obróbkę blacharską i powinno już być dobrze. Robiły się zacieki, ponoć wystarczyło wysunąć blachę 1cm dalej na zewnątrz.
Z ciekawostek - znowu mam 2 galarety zamiast nóg jak mam wejść na dach. Wniosek: za rzadko na nim bywam
No i nie mam odwagi podjechać/.zadzwonić do starostwa i zapytać jak tam moje pozwolenie na oczyszczalnię. Dostaję drgawek na samą myśl, że mam to zrobić. Irracjonalne? A kto mówił, że ja normalna jestem?
Karencję spłaty kredytu przedłużyliśmy do maja. To mnie trochę uspokaja, bo zdążymy wziąć 3 transzę, ale czwartej już raczej nie.
Z życia codziennego: Córcia przedszkole "wizytuje". Niby byłam na to przygotowana, ale mimo wszystko to trochę denerwujące. Teraz się obydwie zmagamy z jakimś wirusem żołądkowym. Ciekawe czy zdąży się wykurować na spotkanie z Mikołajem w przedszkolu?
6 komentarzy
Rekomendowane komentarze