Tynki.
Jedną z pierwszych, ważnych rzeczy, jakie przybyły w domku po zrobieniu instalacji elektrycznej, były tynki. Zdecydowaliśmy się na tynki gipsowe robione ręcznie. Jak już wcześniej pisałam, znaleźliśmy takiego pana, który kompleksowo zajął się wykończeniówką w naszym domu. To on umawiał ekipy od tyków, od ocieplenia, miał swojego hydraulika, kupował materiały i na koniec osobiście wykonał wszystkie prace glazurniczo-podłogowe. Tak się akurat złożyło,że ekipa od tynków gipsowych robionych ręcznie mogła do nas przyjechać, więc już coś zaczęło się w domku dziać. Na początku nie byłiśmy zbyt zadowoleni, ręczna robota szła bardzo powoli, więc nasz pan "szef" zamówił maszynę do tynków i od razu prace nabrały tempa. Po zrobieniu pierwszej warstwy, takiej podkładowej, wyrównującej wszelkie nierówności w całym domku, dalsze wygładzanie wykonywał nasz pan od wykończeniówki razem ze swoim sąsiadem, typowym "gipsiarzem", który wygładzał i dopieszczał te ściany, jak mógł. Oni dwaj wykonali nam również wszelkie zabudowy kuchenne ale o tym trochę później. Tynki gipsowe wyszły, nie chwaląc się, naprawdę ładnie, tylko bardzo wrażliwe są nawet na niewielkie uderzenia i teraz w kilku miejscach w domku zdarzają się małe dołki, czy rysy. Zrobione przez nas zdjęcia nie oddają wszystkiego dokładnie, jednak coś tam widać:).
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia