parę słów o wyborze lokalizacji działki, skutkach finansowych i innych sprawach
Pojawiła się na ten temat dyskusja na Grupie Wrocławskiej. Rozpisałam się, jest to związane z naszą budową w konkrentym miejscu, więc przeklejam.
Ok, policzyłam sobie faktury i sama jestem zaskoczona. Przede wszystkim tym, że tyle kasy płaciłam za paliwo przed przeprowadzką (oczywiście nie chodzi o to, że cudem po przeniesieniu jest mniej, tylko, że w ogóle tyle kasy idzie u mnie w paliwo). W związku z tym, że zarówno przed, jak i po są różnice pomiędzy miesiącami przekraczające 100 i więcej złotych policzyłam średnią z ostatnich czterech miesięcy, kiedy mieszkałam we Wrocławiu i z ostatnich czterech miesięcy, jak przenieśliśmy się już po Oleśnicę. Odległości w kilometrach do pracy podawałam wcześniej, ale przypomnę - A8+AOW - 55 km, przez miasto 38 km, do centrum Wrocławia (starą trasą) - 30 km, do tablicy Wrocław (starą trasą) 21 km. Średnia różnica miesięczna w paliwie to 554 zł.Jest to kwota, która obejmuje paliwo na 2 samochody, ale:
1. po przeprowadzce jeden samochodów robi sporadycznie trasy do Wro. Jeździ po najbliższej okolicy - do sklepu, na basen, do szkoły itp. Druga połówka pracuje w domu, więc trasy do Wro (i w różne inne miejsca, w które miesięcznie przynajmniej raz lub kilka razy jeżdzę) pokonuje jeden samochód. Dla uczciwego przedstawienia sprawy, podana wyżej różnica powinna być więc liczona na jeden samochód, bo ten drugi robi raczej te same kilometry co we Wro.
2. w ten więcej jeźdzący samochód tankuję zwykle paliwa typu Vpower czy Verva. Też więc wychodzi trochę więcej.
Przekładając różnicę w paliwie, na ratę miesięczną kredytu na działkę, dałaby mi więcej o ok. 70-80 tys. zł., czyli na działkę byłoby ok. 170-180 tys. Przy czym zależało nam na działce o powierzchni co najmniej 10ar. Zaznaczam, że działkę kupowałam w 2008r. Z perspektywy czasu wiem, że był to jeden z gorszych momentów na tego rodzaju inwestycje, ale to już przeszłość. Myślenie było takie, że ceny będą szły w górę i będzie jeszcze gorzej, dlatego lepiej kupić działkę teraz. Cena 170-180k w 2008r. to były okolice w stronę Warszawy - Byków, w stronę Poznania - Malin (nie pamiętam dokładnie, ale wioski bliżej niż Wisznia Mała, bo tam chodziły po ok. 150 tys.) lub Pęgów (ale koszmarnie cięły komary), na wschód - Brzezia Łąka. Na południowy zachód szukaliśmy, ale nic nie znaleźliśmy - wjazd od strony Smardzowa był kiepski, a w samym Smardzowie (którego osiedla robiły na nas przytłaczające wrażenie) nie szukaliśmy, bo ceny było w okolicach 250 zł za m2. Południa w ogóle nie braliśmy pod uwagę (co, okazało się chyba błędem, bo w 2011r. okazało się, że praca "przeprowadza się" na południe Wrocławia (w moim przypadku jest bardzo prawdopodobne, że będę tam pracować zawsze). Czyli przy tej cenie w 2008r. i tak lądowaliśmy kawałek poza Wrocławiem. To oznacza, że dalej trzeba byłoby dołożyć do paliwa, a to zmniejszyłoby kwotę na działkę itd. itd. Poza tym mogę stwierdzić, że mieszkanie niedaleko "miasta-satelity" jest wygodne, bo główne potrzeby (zakupy, szkoła, basen, urzędy) mam w odległości 5 km (5-10 min) i nie czekam nigdzie w kolejce i załatwiam zwykle sprawy od ręki. Mieszkając np. w Bykowie, Malinie czy Smardzowie ze wszystkim musiałabym jechać do Wrocławia. Do tego, 5 min od pracy na wylocie do domu mam całe Bielany.
Działek we Wrocławiu i pod samym Wrocławiem, po wstępnym rozpoznaniu, w ogóle nie braliśmy pod uwagę ze względu na panujące wówczas ceny. Działki we Wrocławiu (a dokładniej obrzeża miast typu Żerniki, Złotniki, Leśnica, Strachowice, Muchobór itd.) kosztowały od 350 zł za m2 wzwyż. Już pisałam, że koleżanka kupiła na przetargu działkę ok. 7 ar za 450 tys. zł. Ceny pod samym Wrocławiem (Mirków, Bielany, Psary, Smardzów itd.) kosztowały w rejonach 250-280 zł. Na tamten czas nie mieliśmy finansowo szans na kupno działki w takiej cenie. Nie chcieliśmy też czekać, aż się ta sytuacja polepszy, bo przecież kupno działki to dopiero początek całego procesu budowlanego.
Tak, jak kilkukrotnie zostało już napisane - lokalizacja to sprawa indywidualna i każdy sam musi sobie przeanalizować swoje potrzeby i możliwości. My robiliśmy takie porównanie działek i wyszło nam, żeby kupić tę, którą kupiliśmy. W naszej sytuacji istotne jest to, że jedna osoba pracuje w domu, moja praca nie polega na regularnym pojawianiu się w pracy o określonej porze, czasami mogę popracować zdalnie w domu. Od czasu pojawienia się dziecka chodzenie wieczorne po knajpach i tak jest nierealne. Nie mamy na miejscu nikogo, kto mógłby zostać z dzieckiem. A sporadyczne wypady niestety z braku czasu mojego i znajomych należą do rzadkości. A. z kolei w ogóle jest domatorem i mieszkając we Wro sama musiałam go wyganiać, żeby raz na jakiś czas wyszedł z kimś do knajpy. Poza tym (na szczęście) cały czas lubimy własne towarzystwo, więc pijemy w domu
Zaznaczam, że nie udowadniam wyższości jednych świąt nad innymi, tylko pokazuję, jak to u mnie wyglądało/wygląda. Jak widać, jest to sprawa baaardzo indywidualna. Wystarczy, że oboje pracowalibyśmy we Wrocławiu i na godzinę 8 -9 musielibyśmy być w pracy - wtedy nie sądzę, abyśmy podjęli decyzję o kupnie działki w takiej odległości. W takiej sytuacji nieracjonalne mogłoby się okazać przenoszenie centrum życia tak daleko od miejsca pracy obu osób. Na Wrocław w 2008 r. i tak nie byłoby nas stać (nie wiem, jakie stawki są teraz), ale możliwe, że intensywniej szukalibyśmy działki w miejscowościach ościennych. W naszej sytuacji nieracjonalne było dodawać za działkę pod samym Wrocławiem kwotę, za prawie którą potem postawiliśmy SSO (szczególnie, że działka i budowa są kredytowane, więc ogólna kwota wychodzi jeszcze większa). Wyprowadziliśmy się więc na wieś
Myślę, że w części na lokalizację może mieć wpływ przywiązanie do dużego miasta i wszystkich kwestii (dodatnich) z tym związanych, a także dumy (w pozytywnym znaczeniu), że mieszka się we Wrocławiu. Na początku miałam z tym trochę problem, że przestanę być wrocławianką . Chociaż mieszkam tu jedynie połowę życia, był to dla mnie większy problem mentalny , niż dla A. urodzonego i mieszkającego całe życie we Wrocławiu.
Może komuś się przyda do decyzji przy lokalizacji działki, chociaż pewnie w większości pojawiają sie tu osoby już po jej zakupie.
1 komentarz
Rekomendowane komentarze