Dziennik Anpiego
6 czerwca 2006
Byliśmy dzisiaj z Szanowną Małżonką zamówić okna i... nie zamówiliśmy Wybraliśmy sobie kolor, okazało się że nie ma. Wybraliśmy kolejny - znowu nie ma. Nosz kur.... A trwało to strasznie bo pani w biurze handlowym po każdym naszym wyborze z kimś się kontaktowała, żeby sprawidzić, czy kolor jest dostępny. W końcu zrobiło się strasznie późno i musieliśmy iść, bo spóźniłbym się do pracy. Generalnie - oba kolory, które nam się podobały są niedostępne, a do innych jakoś nie jesteśmy przekonani Wygląda na to, że jutro wybierzemy się do konkurencji i zobaczymy, jak sytuacja wygląda u nich.
Tymczasem pan elektryk chyba już zaczął robić, miał zacząć od 15-tej. Po pracy jadę zobaczyć co zdziałał (kończę o 20, więc jak dojadę to chyba już będzie ciemno )
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia