Dziennik Anpiego
16 lipca 2006
Tynki skończone! W piątek, korzystając z wolnego dnia podjechaliśmy z Szanowną Małżonką do sklepu łazienkowego w poszukiwaniu płytek i kabin, a tu nagle dzwoni Pan Szef Tynkarzy i oznajmia, że skończyli robotę. Ja się głupio pytam: to chyba muszę przyjechać, żebyśmy się rozliczyli?
No i pojechałem. Tynki ładnie zrobione, niestety gdzieniegdzie popękane (powierzchniowo), ale o to do tynkarzy nie miałem pretensji, bo popękały tylko te tynki, które były robione, jak jeszcze nie było okien, po domu hulał wiatr, a temperatura sięgała 35 stopni. Nic to. tynkarze twierdzą, że pęknięcia są na tyle niewielkie, że po pomalowaniu nie będzie widać. Zobaczymy bo gładzi nie zamierzam robić, ze względu na koszty.
A koszty... tynków wyszło 520 m kw.
- robocizna: 520 x 8 = 4160 zł
- cement: 250 zł
- wapno: 440 zł
- piasek: 250 zł
- narożniki: 48 szt. = 120 zł
- gips do obsadzania narożników: 47 zł
RAZEM TYNKI: 5267 zł co daje 10,13 zł za m kw.
A wracając do zakupów łazienkowych... wróciliśmy wczoraj do tego sklepu, z którego wyrwał mnie telefoniczne Pan Tynkarz i... zakupiliśmy kabinę prysznicową
Kabina firmy Ideal 90 cm, półokrągła, z brodzikiem i syfonem kosztowała 849 zł. Szyba przezroczysta, ale co najważniejsze - przyciemniana Bardzo nam się spodobała. Niestety nie mam zdjęcia, bo w Internecie nie znalazłem, a w sklepie był zakaz fotografowania
Wynaleźliśmy też płytki do łazienek - z Tubądzina za 28,50 za m kw. (nie pamiętam teraz nazwy). A do wiatrołapu i holu znaleźliśmy gres z Ceramiki Gres za 25,50 bardzo ładny. Trzeba będzie pomierzyć pomieszczenia i dokonać zakupów.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia