Abyśmy mogli mieć zjazd też trzeba się nieźle naprodukować bo niestety nie mamy samodzielnego, Naszego:( Będziemy musieli jeździć przez teściów posesję i ich dwie działki aby dostać się do domu i dlatego już na etapie jej przepisywania była ustanowiona dożywotnia służebność zbywalna przejazdu i przejścia.

Poza tym aby mieć zjazd trzeba było wystąpić z taką informacją do TAURONA i do PKP Energetyki ze względu na przebiegające kable/przewody tuż pod projektowanym zjazdem.

Niestety pismo zwrotne z taurona powaliło nawet architekta z nóg przy warunkach jakie podali dotyczące przebudowy urządzeń energetycznych. Okazało się, że musimy przebudować poza obszar kolizji połowę ulicy uzbrojonej w ich kable... Na początku usiadłam i myślałam, że się poryczę jak mi to architekt przedstawił i wysłał pismo ale jednocześnie wyjaśnił, że musiało dojść do jakiegoś nieporozumienia i trzeba było to szybciutko korygować. Na moje może też szczęście okazało się, że te warunki wydał znajomy rodziny więc z pismem kolejnym wyjaśniającym osobiście do niego pojechałam i jednocześnie naświetliłam mu na czym to będzie polegało i pokazałam mu zdjęcia.

Wydane warunki wcześniej wiązały się z ingerencją i wykopem w projektowanym zjeździe a my musimy dosypywać i nadsypywać materiału/kruszywa gdyż wjazd na działkę jest powyżej a nie poniżej.

Czekam zatem na nowe warunki i aż się boję...

Kolejne pismo poszło do PKP energetyki, Rejonu wysokich napięć , która pozytywnie odpowiedziała i jedynie kazała zrobić wykop kontrolny lub też pomiar specjalistycznym urządzeniem do wykrywania przewodów.

Dodatkowo z czego się bardzo cieszę i aż skakałam z radości to fakt, że będziemy mieli nowy chodnik na Naszym wjeździe bo właśnie teraz zimą odbywają się tam roboty i udało mi się wyprosić o zrobienie krawężników najazdowych tak więc nie będę musiała nic kopać czy przekopywać

To NASZ ZJAZD jego usytuowanie i prace w związku z chodnikiem: