myślę nad tytułem
Ależ mnie tu dawno nie było! Dziennik już dawno przestał być dziennikiem. Nie ma o czym pisać bo wszystko się wlecze jak krew z nosa. Papiery na pozwolenie na budowę oczyszczalni utknęły w starostwie. Poradzono mi żeby do wniosku o POŚkę podłączyć jeszcze ogrodzenie bo w NATURA2000 KAŻDA BZDURA JEST NA POZWOLENIE NA BUDOWĘ i miało to przyspieszyć wydanie pozwolenia na ogrodzenie! RATUNKU!!!!! Co za totalny idiotyzm żeby każda głupota była na PNB (zjazd, wiata, utwardzenie...). Przypuszczam, że to nadinterpretacja przepisów w wykonaniu radcy prawnego z Otwocka - ale nic nie jestem w stanie zrobić.
Z papierami stoimy bo nie mam projektu ogrodzenia - jakieś problemy wstrzymały mojego architekta.
Wykonawca oczyszczalni pomyśli o mnie żem idiotka, bo jakiś miesiąc temu projekt miał się znaleźć do zaopiniowania w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Budowanie jako takie, czyli załatwianie materiałów, wybór wykonawcy jest jakoś tam męczące ale zarazem fajne - bo wiem dlaczego taki materiał a nie inny, dlaczego ten wykonawca a nie inny, dlaczego ta technologia, maszyna itp, coś się pojawia widać efekty.
A z papierami jest tak, że to kompletnie nie zależy ode mnie i jestem zależna od kogoś innego i muszę czekać i czekać i czekać i doprowadza mnie to do szaleństwa!!!!!!!
Jestem po wizycie pani Kierownik Budowy na budowie. Pani kierowniczka namawiała mnie do pewnych rozwiązań, miała jakieś pomysły, uwagi. Ogólnie budująca wizyta i dobre wsparcie.
Ale niestety doszedł mi kolejny papier do załatwienia - projekt zamienny PZT. NIEEEEEEE, kolejny papier wiążący się z projektem i zależnością od starostwa!
Prądu oczywiście nadal nie mamy bo facet od prowizorki nie spieszył się przed świętami i między świętami, przyszły śniegi i mrozy i teraz tego nie można zrobić. Kurrrrrrka wodna! (mogę zakląć?)
No czuję się jak w jakimś matrixie.
Całe szczęście są ferie zimowe, nie muszę zmuszać Młodszego do odrabiania lekcji, ale zacznie się po feriach.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia