Mailem po składach
Majster polecił mi hurtownię w której od lat kupuje materiały. Szczęśliwie jeden z jej oddziałów znajduje się 7 km od mojej budowy. Poszedłem tam osobiście i faktycznie majstra znają, szczerze się uśmiechają i do współpracy zapraszają...
Przygotowałem listę materiałów na stan zero. Stal, bloczki, zaprawa, beton z gruszki... Ma mi posłużyć do porównywania cen. Listę rozesłałem mailem do 8 składów w najbliższej okolicy, z zapewnieniem, że gotowy jestem kupować materiały na całą budowę. Po 2 dniach uzyskałem tylko 3 odpowiedzi... mało, aż trudno mi uwierzyć, że składy mają tak małą chęć pozyskania potencjalnego klienta.
Łącznie mam 5 wycen materiałów i z porównania wynika, że istotnie, skład polecony przez majstra oferuje najniższą cenę. Trochę podejrzliwie na to patrzę, czy to aby nie jest oferta na początek, tak na zachętę? W sobotę osobiście udam się do 2-3 najbliższych składów i jeszcze popytam o ceny i rabaty. Podczas takiej rozmowy mówię, że "u konkurencji mam tańszą ofertę". I słucham. Oceniam też całą resztę podejścia do klienta. Dlatego dziwi mnie brak odpowiedzi mailowych na zapytanie o cenę.
Wyceniłem również więźbę dachową. I tutaj zaskoczenie, skład (polecony na forach Muratora) oddalony o 45 km od budowy wycenił więźbę ok 3 000 zł taniej niż lokalne składy drewna. Tylko, że ta miejscowość, słynąca z produkcji mebli drewnianych, jest położona wśród lasów i możliwe, że ma tańsze drewno. Wysyłając zapytanie załączyłem rysunki więźby. Z reguły składy na tej podstawie wyliczyły dokładnie ilości potrzebnego drewna i mi to rozpisały. I o to chodziło, ale jeden skład podał tylko cenę m3 drewna, sorry, dziwię się, że handlowiec nie poświęci czasu na przyłożenie się do przeliczenia oferty. A może w takiej sytuacji trzeba skontaktować się z właścicielem? Chociaż, co to za właściciel, który nie wie jak jego ludzie pracują?
Edytowane przez piotrek0m
3 komentarze
Rekomendowane komentarze