Zmiany, zmiany...
Tak dawno mnie tu nie było, że musiałam chwilę zastanowić się jak zrobić nowy wpis w dzienniku . No nic - powinno się udać, więc do rzeczy. W grudniu w domu pojawiła się woda i kanalizacja - super! Od połowy lutego mamy już prąd - też super!
Mniej super: w ramach programu oszczędnościowego całą instalację elektryczną w domu postanowiliśmy zrobić sami, w myśl zasady "to na pewno nie może być takie trudne". Tym sposobem przez 2 miesiące, w każdą sobotę i niedzielę dzielnie walczyliśmy z kablami, uchwytami i wiertarką, dodatkowo po drugim weekendzie, aż do końca - ja walczyłam z myślami: "na cholerę mi to wszystko było". W tygodniu najmniejszych szans na prace budowlane - ktoś w końcu musi pracować i spłacać kredyt . W ostatni weekend zostały do osadzenia puszki i sprowadzenie wszystkich kabli do... kupy. Tynkarze już tupali zniecierpliwieni, więc nie pozostało nic innego jak poprosić o pomoc tatę. Załatwiliśmy 126 puszek (btw - w domu mamy łącznie kilometr przewodów), ogarnęliśmy kable w rozdzielni (a może to była rozdzielnica? ). I od tej pory moim mottem przewodnim jest: takich dwóch, jak nas trzech, to nie ma ani jednego! (w tym zestawie ja jestem mistrzem drugiego planu: przynieś, wynieś, pozamiataj)
Już niby wszystko ok, w poniedziałek przed 8 rano przyjechały materiały na tynki i szef ekipy, żeby podpisać ostatecznie umowę - mamy tam zapis, że zapewnienie prądu i wody jest naszym obowiązkiem. I... uwaga gwóźdź programu... o 9 wyłączyli prąd... nie na chwilę - NA CAŁY TYDZIEŃ!!!!! Tauron postanowił wymienić wszystkie słupy we wsi! Do końca tygodnia nie ma prądu od 8.30 do 15! :bash:Nie! No to być nie może!!! Negocjacji z ekipą nie ma (terminy, kary umowne). Będzie generator - 200 zł za dzień wypożyczenia + to co spali!!!!! Strzelę sobie w łeb normalnie! I jeszcze wczoraj dzwonię do Pani z firmy wypożyczającej generatory, a ona mi mówi, że spalanie w generatorze 16kW jest do 38l/h! Tymczasem szef ekipy twierdzi, że nie więcej paliwa zażre (generator zeżre) niż za 50 zł/dzień. I co ja mam zrobić? Znowu tak sobie myślę... na cholerę mi to wszystko było...
I tak w atmosferze smutku, zrezygnowania (bo już nawet nie wściekłości) załączam zdjęcia instalacji...
P.S. Jak po tynkach będzie mnie stać na internet, to wrzucę kolejne zdjęcia z postepu prac...
2 komentarze
Rekomendowane komentarze