nie ma to jak dobre sąsiedztwo
Zaczęliśmy, po tak długiej i śnieżnej zimie to jest najważniejsze...zacząć! Co prawda był 13 kwietnia ale miałam nadzieje że to liczba szczęśliwa!!! Wydawało się że robota idzie i to dobrze...wydawało się...Trzeba dodać że na naszej działce by wbić pierwszą łopatę pod fundamenty to trzeba rozebrać istniejący budynek i na dodatek pokryty azbestem...I chłopaki wystroili się w cudowne ufoludkowe kombinezony, maseczki i zaatakowali budynek i jego dach. No i sąsiadom się nie spodobało....Wszystko pozwolenia mamy, zgłoszona budowa, oznaczenia są chłopaki zabezpieczeni...ale powinniśmy chyba zdaniem sąsiadów rozciągnąć folie też na ich tereny i domy...bo sąsiedzkie zadowolenie z nowych sąsiadów spowodowała donosik na policję że zdejmujemy azbest i że my ich zatrujemy...miłe powitanie. Tak więc policja przyjechała, spisała, dopatrzyli się niezabezpieczonego azbestu, choć on został właśnie zdjęty z dachu i noszony "na kupkę". Podejrzewam że bez wizyty nadzoru się nie obejdzie....fajowo się zaczęło!!!!!!
2 komentarze
Rekomendowane komentarze