Post uzupełniający-dotyczący przeprowadzki.
Na początku chciałabym podziękować za odwiedziny i miłe komentarze, "fajnie czytać, że ktoś czyta":), że trzyma kciuki i życzy powodzenia. Otwierając dzisiaj swój poprzedni post dopiero zauważyłam pewien błąd, otóż mieszkamy 4 miesiące, a nie 4 tygodnie, jak napisałam (od 15 grudnia). Odpowiadając jednej z kolezanek na temat podłogówki, chcę powiedzieć, że minusy jej funkcjonowania odkryłam po kilku dniach mieszkania, może po tygodniu, czy dwóch. Jak kiedyś pisałam, miło było wchodzić do wiatrołapu z cieplutką podłogą, czy chodzić boso lub też dzieciom było ciepło bawić się na podłodze ale... No właśnie, po kilku, bądż kilkunastu dniach to ciepło nie było już tak przyjemne dla moich stóp (generalnie tylko moich, to takie moje własne odczucie), było mi za gorąco (o dziwo zawsze marznę w stopy ale np. latem mam wielką skłonność do odparzeń, nawet w skórzanych sandałach, to taka moja przypadłość), chodziłam więc boso lub w samych skarpetkach, w salonie, gdzie nie ma podłogówki było znów za zimno bez kapci i tak mnie to denerwowało, gdy kręciłam się po domu,( schody i całe piętro miało zimną podłogę) Chcę nadmienić, że na początku trochę się uczyliśmy funkcjonowania całej instalacji, jak ustawić, żeby było dobrze, w końcu ustawiona na minimum dała zadowalający efeky ale śmiem twierdzić, że śmiało dom mógł się bez niej obejść, tak jak to zamierzaliśmy na początku ale zrobiliśmy na wszelki wypadek. W zimie i wczesną wiosną była włączona, teraz jest wyłączona, podłoga jest co prawda zimna ale chodzenie w kapciach to jakieś rozwiązanie Chodzenie boso po naszej podłodze, która ma specyficzną fakturę, taką nierówną powierzchnię, dość szerokie fugi nie jest zbyt przyjemne (można się przyzwyczaić i dla jej uroku nie zmieniłabym jej na inną). Poza tym przez pierwszy miesiąc dzieciaki chodząc boso (bo ciepła podłoga), porwały więcej rajstop i skarpet, niż przez kilka lat chodząc po parkiecie w bloku. To wszystko, co tutaj piszę, to moje subiektywne odczucia i nie chciałabym tego traktować w ramach doradzania, czy odradzania ale czułam się w obowiązku wyjaśnić, na czym polegała zmiana zdania na temat podłogówki. W teorii wydaje się takie dobre ale w praktyce już nie koniecznie, no chyba, że ktoś ma niewrażliwe stopy:) lub gładką podłogę i podłogówkę na całym parterze, no to może wtedy zda egzamin celująco (podłogówka oczywiście) Dla mnie osobiście wystarczyłyby kaloryfery (i tak są w każdym pomieszczeniu), niemniej jednak w zimie będzie grzane z ustawieniem na minimum( tak było zadowalająco dla większości rodziny:D) Teraz mój trzylatek na lodowatej podłodze w łazience, przyzwyczajony do tej letniej, jaka była zimą, na początku, jak wejdzie do pomieszczenia wykonuje balet na palcach:)
1 komentarz
Rekomendowane komentarze