9 maja na budowie pojawił się geodeta. Powymierzał zgodnie z projektem dom i garaż. Okazało się że poziom zero wyszedł tylko około 25 cm nad ziemią. Podwyższę sobie trochę, tak powiedzmy o jeden bloczek. Tylko że zamierzam nie dobudowywać dziewiątej warstwy bloczków tylko wykopie dół pod ławy o te 15 cm płytszy. Posadowienie ławy i tak wyjdzie na głębokości ok 1,2 m od poziomu gruntu, więc man nadz. że będzie ok. tzn że kierownik budowy się zgodzi.

Druga sprawa bardziej mnie niepokojąca (czyt. wk.....ca) to granice mojej działki. Jak pisałem wcześniej ogrodziłem się do źle wyznaczonych granic mojej działki. Korci mnie pójść i powiedzieć parę słów geodetce która dwa lata temu robiła nam podział nieruchomości. !!!!!!!

I tak z przodu niepotrzebnie oddaliłem się tak daleko od drogi. Okazało się że droga (żużlówka) nie przebiega dokładnie po swoim śladzie tylko wchodzi na moją działkę (w tym miejscu jest łuk a po drugiej stronie rosną duże drzewa i ludzie wyjeździli nowy ślad. Z lewej strony moja działka jest o 1,5 m szersza niż wbity przez tamtą geodetkę palik, z tyłu jeden róg jest ok ale drugi jest 1 m bliżej i ogrodzenie rozjeżdża się z granicą działki (tu to ja ogrodziłem się za daleko). z lewej strony palik był wbity o ok 0,5 m bliżej. Także najprawdopodobniej czeka mnie ponowne grodzenie się!! Najgorsze będzie wyciągnięcie tych starych słupków, zwłaszcza tych z tyłu - tam ławę pod słupki zrobiłem naprawdę spore, bo ok 1 m.

trochę dodatkowej roboty mnie czeka ale chyba warto bo nie chcę później ciągle myśleć, że ogrodzony jestem nie tak jak powinienem być. Już teraz o tym myślę a co by było później jak już byśmy mieszkali. Najgorsze jest ta linia z tyłu gdzie to ja poszedłem za daleko i słupki stoją na nie moim terenie.