Początki...
... było to tak, że w czasie długich jesiennych wieczorów razem z moją ulubiona sąsiadeczką Agusią doszłyśmy do wniosku, że ciasno nam w tych blokowych murach.
I tym sposobem zaczęłyśmy poszukiwania.
Przyszła wiosna i... trafiłyśmy na swój kawałek raju!
Kupiłyśmy (nasi mężowie też ) działeczki koło siebie w malutkiej wioseczce pod Zieloną Górą. To był przełom kwietnia i maja 2009r.
Tak działeczka wyglądała wieki temu:
2 komentarze
Rekomendowane komentarze