dziennik
Wczoraj natomiast działali u nas Koziołek i Łasica
Sorki, ale nie mogłam się powstrzymać. Wiem, że nie powinno się żartować z nazwisk, ale tak właśnie skojarzyli mi się wczoraj ślusarz i elektryk
Zatem mamy już elektromagnes w furtce i piękny przycisk do dzwonka oraz pstryczki elektryczki i świecącą żarówkę w każdym pomieszczeniu.
Nie mniej jednak zrobiło mi się dzisiaj smutno (bo nawet to nie była złość). Pan elektryk musiał poświęcić nam nadprogramowo czas, bo tynkarze po raz drugi okazali się gnojkami. Pisałam wcześniej, że próbowali nas naciągnąć, a jak się okazało, że na frajerów nie trafili to żeby ulżyć swojemu niezadowoleniu przecieli kabel który łączył rozdzielnicę z częścią oświetlenia w holu. I to by się zgadzało. Nieporozumienie wynikło na koniec, a jako ostatni tynkowali wiatrołap w którym jest skrzynka. Z resztą kabel był uszkodzony w takim miejscu, w którym normalnie nie powinno było się nic stać. Szczęście w nieszczęściu,że w grę w chodziła mała powierzchnia w związku z czym pan elektryk sprawnie zlokalizował "problem", ale kuć tynk trzeba było.
Naprawdę zrobiło mi się smutno, że ludzie mogą tacy być
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia