dziennik
W miniony piątek była fantastyczna pogoda, chyba ze trzy godziny spędziłyśmy z córcią na działce. Był to dzień pod tytułem "drewno na opał". Brat cioteczny męża był tak miły i zaofiarował swoją pomoc przy rąbaniu drewna, za drobną opłatą naturalnie A że mój mąż do sprawy podchodzi psychologicznie i płaci młodzieniaszkom z naszej rodziny więcej niż warta była robota, toteż chętnych nie brakuje i wszyscy są zadowoleni
Oto zmagania nastoletniego
http://foto2.m.onet.pl/_m/056ae058b976817920f60511b9c76006,5,19,0.jpg
Ponieważ robota dobrze mu szła postanowiliśmy wykorzystać ten zapał i zorganizowaliśmy kolejny transport drzewa
http://foto2.m.onet.pl/_m/c8073732ec617067840faa7381fa0b9a,5,19,0.jpg
Także jeszcze ta kupka czeka w kolejce na porąbanie
http://foto0.m.onet.pl/_m/d11383ce1e5d0d7e4583e91422260da4,5,19,0.jpg
Pancia także się wykazała, pozamiatała taras, schody i zainstalowała kratki wentylacyjne od spiżarki
http://foto0.m.onet.pl/_m/cba4f166b8760c638bf24690423fb9d0,5,19,0.jpg
http://foto3.m.onet.pl/_m/cad1dc6cd7acdec232b502441c6b4fbb,5,19,1.jpg
Ponadto w sobotę się dokończyła podbitka i miała kontynuację akcja "drewno" . A żeby się dobić, wieczorkiem pojechaliśmy na zakupy i nabyliśmy 2 geberity po bardzo dobrej cenie
I jeszcze jedna rzecz. W niedzielę małż zawiózł mnie do naszego domu i przedstawił sobotnie wysiłki jego brata. Otóż szwagier wykonał po swojemu szablony do kominka i muszę powiedzieć, że zobaczyłam światełko w tunelu. Mnie chyba ten kominek przeraża tak dlatego, że to ja nie wiem jak to wszystko sklecić, ale panowie chyba jednak sobie poradzą w tym temacie i tego będę się trzymać
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia