kasia i paweł ... oraz jaskółka
WESOŁYCH ŚWIąT
Dłuższa przerwa w pisaniu ale jest w końcu o czym pisać. Dzisiejszy Świąteczny Wielkanocny Poniedziałek został dobrą okazją na wyciszenie się i skupienie myśli. A jest nad czym. O tóż chciałem wszystkim, którzy nam kibicują a także tym, którzy jeszcze nie wiedzą, że są naszymi kibicami, zakumunikować:
Mamy pozwolenie na budowę
Nie jest to może jeszcze to samo co stwierdzenie, że mamy dom ale postęp jest już ogromny. Oznacza to, że z etapu pogaduszek przechodzimy na tę inną stronę - faktycznej budowy. Szczegóły? Prosze bardzo
Po zaktywizowaniu działań 23 marca 2007 r wyszła na świat dzienny decyzja. Formalnie miasto Szczecin pozwoliło nam małym żuczkom na budowę własnego domu. Wiem oczywiście, że jeszcze czas na uprawomocnienie trzeba doliczyć ale jezęli spojrzycie w kalendarz to wiecie, ze tuż przed świętami to się stało. Tak po prostu.
Mam co prawda świadomość, że teraz dopiero kłopoty sie zaczną ale w końcu coś na samej działce będzie się działo. Mogę powiedzieć, ze juz właściwei zaczęło sie dziać chociaż tak naprawdę w piątek, 6 kwietnia, zostało też do Wydziału Urbanistyki i Architektury budowlanej UM w Szczecinie wysłane powiadomienie o chęci rozpoczęcia prac budowalnych.
Chcąc w kraju prawa i sprawiedliwości być bardzo pożądnym obywatelem przestrzegam tego terminu. Na razie więc jedynie zrobiłem to co nie jest pracą budowlaną a mianowicie w tenże piątek, z zapałem i przy pomocy mojego Szanownego Teścia Rajmunda, rozpoczęliśmy wycinanie drzewek i róznych samosiejek, które zajmowały część naszej działki. Ponieważ nie było Kasi prawie nic się nie ostało. Niemniej jednak było to konieczne aby przygotować plac pod zebranie humusu. Złożyłem te wszystkie wycięte gałęzie wzdłuż jednego z boków działki i pomyślałem, że jest jednak troche przestrzeni. 1222 m2 w pełnej krasie. To zmobilizowało mnie do nauczenia się wklejania fotografii... żeby wszyscy wiedzieli o czym tak naprawdę mówimy.
Poza tym znaleźliśmy z Rajmundem, przy pomocy sznurka i miarki 4 punkt geodezyjny. Wcześniej zacząłem nabierać obaw czy jest on w ogóle tam gdzie powinien być ale jak okazało się był po prostu lekko zakopany.
Nadmienię w tym miejscu, zę przy podejmowaniu decyzi o zakupie dzialki i jej finalizowaniu w 2004 roku w góle nie rozglądaliśmy się za tymi punktami i wystarczyły nam kijki z tasiemkami... To chyba najlepiej świadczy o naszej głębokiej wiedzy o tego rodzaju detalach jak formalne oznaczenie geodezyjne. Dopiero w trakcie rozmowy z geodeta, który ma wytyczyc dom na działce odkryliśmy tę potrzebę. lepiej późno niż wcale
Efektem piatkowej wizyty na Słonecznym Wzgórzu (tak podobno ma nazywać sie nasza ulica) było też pozyskanie kontaktu do Pana Eugeniusza, który ma firmę wykonującą tzw. roboty ziemne. Zaskoczony byłem przedsięborczością Pana Gienia. Otóz okazało się, że do niedawna operator koparki (u kogoś) wyleasingował maszynę i rozpoczął działaność na własny rachunek. Wstępnie umówiliśmy się na 18 kwietnia za ściągnięcie humusu i od razu po wtyceniu przez geodetę na przygotowanie wykopów ław!!! Będzie intensywny dzień.
Jeszcze jeden krótki powrót do przeszłosci. Otóż niezwłocznie po tym ważnym dniu - 23 marca - skontaktowałem się z pracownikiem zakładu energetycznego, który też jako przedsiębiorca wykonał w ciągu 2 dni od rozmowy telefonicznej przyłacze energetyczne wraz z załatwieniem wszystkich formalności (protokoły z pieczątkami) i już 4 kwietnia za kwotę 1600 złotych (w sumie) stąłem się nowym klientem ENEi. jest licznik, jest prąd!!!
Równolegle dowiedziałem się, że ponieważ instalacja wodno - kanalizacyjna wybudowana na osiedlu nie została jeszcze przejęta o Komitetu Społecznego to wszystkie formalności związane z podłączeniem wody ograniczą sie do zgłoszenia szefowi komitetu faktu wykonania przyłacza i prośby o uruchomienie (przepraszam językowych purrystów- winno być okręcenie) wody. Mamy małe spięcie logistyczne, gdyz to przyłacze będzie prowadziło do domu - pomieszczenie gospodarcze - więc wychodzi na to, że wykonane zostanie właśnie tego 18 lub nazajutrz po tym dniu. Kolejne 3 tys. pójdą w ziemię ....
A teraz coś co wielu ludzi w życiu kręci najbardziej!!! Pod koniec marca a dokładnie 28 podpisaliśmy umowe kredytową na sfinansowanie tego wszystkiego o czym w tym dzienniku już napisałem a przede wszystkim tego co jeszcze się stanie i co napisane zostanie po wykoonaniu kolejnych etapów.
Spłacamy szacowny Multibank, który skredytował zakup działki i wchodzimy w kredyt złotowy. Może troszkę droższy ale fala zmian oprocentowania w CHF, która nas dotknęła na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy spowodował, że przestawiliśmy nasze rozumowanie na kredyt w walucie, w której zarabiamy - nie dużo ale zawsze .... A multibank zachowywał sie tak bardzo w sposób przypominający nagorsze opinie o molochu w stylu pko bp, że postanowiliśmy dwie te części naszej inwestycji życia połaczyć jednym kredytem. Tak stało się a NORDEA Bank chyba wart polecenia ... Przynajmniej nasza Pani Bożena poprowadziła całą sprawę do końca
Tyle newsów Jaskółki. Chyba dynamika dziennika zdecydowanie poprawi się, wszak po świętach odbirem też Dziennik Budowy ...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia