come back to life (Home sweet home... czyli nasz Ptyś)
come back to normal, czyli żyję a myślałem, że już po mnie, takiego bólu to nie zaznałem jeszcze nigdy, żeby nie móc nawet podnieść się, żeby pójść wysikać się do łazienki, mam nadzieję, że się to już nie powtórzy
no więc znowu na polu bitwy i powoli ruszyliśmy ze schodami wewnętrznymi, materiał na nie miałem już kupiony dużo wcześniej, a teraz dopiero przyszła na niego pora, to co do tej pory zrobiliśmy to trochę popodkuwaliśmy i wyrównaliśmy stopnie, bo były wylewane z myslą o okładzinie z płytek ceramicznych, a potem zmieniła się wizja i kupiliśmy stopnice granitowe, które mają 2cm grubości
troche było główkowania ale wkońcu wyrysowaliśmy na ścianie jak mniej więcej mają lecieć stopnie, przymierzyliśmy też stopnice, żeby zobaczyć jaki będzie efekt
http://img51.imageshack.us/img51/6074/ufsu.jpg" rel="external nofollow">http://img51.imageshack.us/img51/6074/ufsu.jpg , http://img545.imageshack.us/img545/2040/bp7w.jpg" rel="external nofollow">http://img545.imageshack.us/img545/2040/bp7w.jpg
a poza tym czas nagli bo gmina ma przesuwać główną nitkę wodociągu, która teraz biegnie przez działki a docelowo ma biec wzdłuż drogi i w związku z tym będą robić nowe przyłącza, a nasza działeczka nie jest za wielka i trzeba uprzątnąć cały piasek, deski, kantówki, kibelek chwilowo zlikwidować itd
to takie przenoszenie z jednego kąta w drugi, no ale cóż począć
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia