Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    18
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    58

kasia i paweł ... oraz jaskółka


adpa

644 wyświetleń

Lata świetlne minęły od ostatniego wpisu. I moge powiedzieć, że pomimo mnóstwa nerwów posunęlismy się zdecydowanie do przodu. Od początku września wykorzystywaliśmy przez dwa miesiące sprzyjające warunki atmosferyczne i próbowalismy róznymi sposobami spowodować aby zamknąć dach zarówno nad domem i garażem. Pojawił się ściągnięty przez wykonawcę dodatkowy człowiek, który wziął towarzystwo w karby i spowodował, iż zarówno konstrukcja jak i dachówki znalazły w końcu swoje własciwe miejsce. Prawdę mówiąc we wrześniu podjęlismy decyzję aby niezależnie od sztuki rozpocząć prace równolegle na zewnątrz. Murarze rozpoczęli okładac dom klinkierem. Można smiało powiedzieć, iż w sytuacji w której byliśmy nie było specjalnego wyjścia. Nie chcieliśmy zostać na zimę ze stanem bardzo surowym. Czas pokał, że mieliśmy rację.

Na codzień mieliśmy wrażenie, że postępy nie były wystarczające. Aby zmobilizować wykonawce dodatkowo (słowa już nie pomagały) zaprosiliśmy po kolei kolejne ekipy - elektryków, odkurzać wewnątrzny a nawet hydrulika. W październiku najlepsze wrażenia zrobili elektrycy pod przywództwem Pana Marcina, którzy w siedem dni roboczych zrobili to co chcieliśmy przy okazji proponując kilka cennych rozwiązań z wyprowadzeniem kabli również na zewnątrz. Również w połowie października zaprosiliśmy już ekipę od montazu kien. Tutaj kolejna nasza komplikacja. Ponieważ okna są drewniane ich montaz powinien podobno nastapić dopiero po zakończeniu tynkowania i wylaniu posadzki. U nais było dokladnie odwrotnie. Zryzykowaliśmy nawet warunkami gwarancji ale ekipa montująca okazała się niezbyt punktualna ale bardzo sprawna. Zrobili to co mieli zrobić pomimo, iż czasem nie dojeżdzali na umówiona godzinę. To wszystko jednak nic przy porównaniu do naszej ekipy podstawowej. tutaj im dalj w głab budowy tym więcej niespodzianek. Coraz częsciej kwestie techniczne zastępowane były przez pytania o kolejne wypłaty wynagrodzenia. Zaczęliśmy tez odbierac syganły od innych korzystających z usług Pana Jerzego, iż jego styl wspólpracy oparty jest na rolowaniu pieniędzy pomiędzy realizownymi budowami. Postanowilimy przykrecić kurek i pieniądze wypłacaliśmy z coraz wiekszym oporem. Na dodatek w październiku zagościla u nas ekipa tynkarzy i miałem wrazenie, iż wszystkie plagi egipskie przyprowadzili ze sobą i swoją feralną maszyną. Mieli załatwić sprawę w 6 - 7 dni a zabawili 3 tygodnie. I tak nie zrobili czego trzeba i jak trzeba. Oczywiście przepychanki między wykoanawcamiak na tym etpie staly się standartem. A to ściana tak krzywa, że trzeba było ją przesunąć a to ściana nierówna na tyle iż grubość tynku sięga kilku centymetrów. Okropność. Nie mogłem już patrzyć na nich i ich ambiwalentny stosunek do tego co robią. Wszak w październiku nie wszystko można zrzucić na wilgoć co nie pozwala posuwać prac do przodu na tyle do przodu aby prziay użyciu maszyny nie było dostrzegalnych efektów. oczywiście poza materialem, który znikał niczym wariat dzien po dniu. Mialem wrażenie, że gdzieś jest jakiś boczny tor w ktory wlewają te rozrobione worki. Miało być polożonych 5 palet a wyszło prawie 9. Ponad 3 tysiace odatkowych kosztów, które według niektórych obciążają drugich a według drugich obciążaja niektórych. Bez pojęcia.

Jednak na taie ekipy antidotum są Ci, którzy robią swoje w tempie właściwym. Taka była ekipa Pana Marka, którą polecił Marcin elekryk. Zaczęli robić stropy podwiesane w technologii (patrząc od góry) : płyta osb, powietrze, wełna mineralna zawieszona na siatce miedzy krokwiami i w końcy płyta kartonowo - gipsowa. To jak zaczęlo nam przybywac sufitu podnosił nas na duchu. nie było tanio gdyż technologia i praca przy niej wymusiły na nas wydatek blisko 16 tysięcy złotych za robociznę. Ponad 160 metrów tego stropu po 100 zł za metr. Wiem - może mozna było taniej ale nie chcialem następnych ludzi z gtunku moich wykonawców od tynków. Przeboleliśmy tym bardziej iż efekt był imponujący

Przyszeł czas na posadzki ... przed którymi mialem prawdziwego stracha. Ciągle obowiałem sie, iż przyjęte przez innych wykonawcow wysokości tj. suma steropianu i wylewki nie będą takie jak być powinny.

Znalexliśmy wykonawcę i już miał zaczynać ale .. poszedłem na imprezę i zacząłem rozmawiać o cenie usługi ...

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...