Nasze M-71 czyli noc księżycowa
No i doczekałem się więźby dachowej. Jeszcze nie w pełni gotowej ale robota ruszyła i powoli widać jej efekty.Najgorsze w tym, że jestem poza granicami kraju i cały nadzór jest nieco utrudniony. Co prawda mam telefoniczny kontakt i z murarzami i z cieślą a dodatkowo żona pstryka zdjęcia i przesyła na bieżąco więc jakoś dajemy radę to wszystko ogarnąć.
Taki widok napawa już optymizmem po tak długim okresie wyczekiwania na ekipę od dachu. Chłopaki robią sprawnie i siedzą do późnych godzin na budowie. Zastrzeżeń ogólnie nie mam i puki co robią zgodnie z założeniami i ustaleniami. Pewne drobne korekty są wprowadzane na bieżąco.
2 komentarze
Rekomendowane komentarze