Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    45
  • komentarzy
    56
  • odsłon
    180

Interludium, czyli ponowne poszukiwanie architekta


dr_au

585 wyświetleń

 

We wpisie z dnia 24-03-2012 16:16 pisałem tak:

 

 

Na początku lipca ubiegłego roku znalazłem się w sytuacji, w której po ponad 6 miesiącach projektowania nie miałem ani projektu, ani architekta, ani nawet koncepcji, za to zmarnowałem mnóstwo czasu. Przepadł zarówno jeden sezon budowlany, jak i masę godzin spędzone przed komputerem na próbie dojścia do ładu z przesyłanymi projektami. Nie był to proces przyjemny, bo nie wiedziałem, czy to ja szukam dziury w całym, czy też rzeczywiście przesyłane projekty są do luftu.

 

 

Zaczynałem rozumieć narodową miłość do projektów gotowych. Przewagą projektu gotowego jest przede wszystkim pełna kontrola nad tym, co się wybiera i co się dostaje: idziesz i po pierwsze widzisz, co kupujesz, po drugie - masz to od razu i jeszcze z prawdopodobieństwem, że wcześniej budujący wyłapali najważniejsze błędy w projekcie. Pewnie i ja bym kupił projekt gotowy, gdyby nie jeden zasadniczy problem. Mianowicie nie znalazłem jeszcze projektu gotowego, który łącznie: a) podobałby mi się, b) był odpowiedniej wielkości, c) miał sensowny rozkład funkcjonalny, d) spełniał warunki określone w MPZP, e) wpisywały się jakoś na działkę. A więc mimo przeglądania katalogów i tak nie było wyjścia - potrzebowałem ARCHITEKTA.

 

 

Jeden delikwent się przewinął jeszcze pod koniec współpracy z poprzednim biurem. Tym razem byłem ostrożniejszy. Pana zdyskwalifikowało nieco natrętne wypytywanie o cenę działki, na której ma powstać projekt, a następnie przedstawiona później słona wycena prac projektowych. Do tego chyba nie był nigdy dobrym handlowcem, bo zamiast przekonać mnie, że jest świetny, w czasie wzajemnego obwąchiwania dał pokaz pesymizmu i przyznał się do braku doświadczenia (w skrócie "tak, projektowałem w zasadzie tylko rozwiązania w centach handlowych i była to obrzydliwa robota, a teraz chcę spróbować zaprojektować dom" - totalna porażka). Zebrałem też kilka adresów z sieci i zacząłem się przyglądać pracom poszczególnych pracowni.

 

 

Ostatecznie zadecydował przypadek. W czasie wizyty u znajomego w Bielsku zeszło na moje problemy z architektami. Dał mi namiary na architektkę, która projektowała dom jemu. Dom, który może nie oszałamiał awangardą, ale był bardzo dobrze usytuowany na działce i bardzo wygodny. Stwierdziłem, że jeżeli kogoś brać, to takiego, co zaprojektował w swoim życiu kilka domów i - co więcej - te kilka domów zostało zrealizowanych.

 

 

[...]

 

 

Po roku niezbędny jest mały komentarz Wykazywałem wówczas, czyli w marcu 2012 r., pewien optymizm (kto ciekaw, odsyłam do oryginalnego wpisu). Koncepcja nr 4 się rysowała i miała być lada dzień składana do pozwolenia, więc liczyłem na szybkie zakończenie moich bojów.. Jak się okazało, i to przypuszczenie było błędne...

Edytowane przez dr_au

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...