W końcu zaczeło się coś dziać.
Ciągle gonię opisem budowę, jeszcze trochę zostało ale w końcu o będzie o konkretach. Zanim jednak do nich przejdę to słów kilka o przyłączach.
Z tego co widzę w komentarzach to wszyscy borykamy, lub borykaliśmy się z tymi samymi problemami jeżeli chodzi o przyłącza mediów. Niestety papierologia jest zaskakująca wielka, projekty, ustalenia, kwitki od kwitków. Wszystkim, którzy przez to będą przechodzić życzę cierpliwości, na pewno się przyda. Od siebie nie dodam tu zbyt wielu szczegółów, gdyż ich nie pamiętam lub nie chcę pamiętać - w wielu miejscach bezsensowna strata czasu i tyle. Tylko wspomnę, że prąd w całości załatwia u Nas elektrownia, wod-kan - tu już trochę gorzej. Jakbym chciał korzystać z usług przedsiębiorstwa to bym płacił jak za złoto. Wykonawca mi załatwił człowieka, który z tego żyje, załatwia on wszystko (po projektach, bo to załatwiłem przed nim). Pozwolenia, zajęcie pasa, przecisk, zawiadomienie o zakończeniu prac i pewnie jeszcze jakieś "cosie:, o których nie pamiętam - to było w jego zakresie, No i oczywiście wykonanie przyłącza wodnego i kanalizacyjnego.
Miałem wodę i prąd a tym czasem na działce już coś się działo. Powolutku ale zawsze
Pewnego dnia zawitał do Nas Pan geodeta. Z rana wytyczył obrys, po czym przyjechała koparka i pozbyliśmy się humusu.
Później Pan geodeta wrócił, tak jak i obiecał i wytyczył osie.
po tych wstępnych działaniach zakasałem rękawy, zmusiłem Tatę do ciężkiej pracy i dorobiliśmy się ogrodzenia na czas budowy.
(w międzyczasie wykonawca przytransportował mi swój kontener - przydatna rzecz )
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia