Fugowanie komina z klinkieru.
Murarze na kominie pozostawili po sobie coś takiego
Bynajmniej nie w jednym miejscu, ale na całości.
Zacząłem drążyć temat kominów w internecie. Okazało się, że jestem kolejnym posiadaczem ładnego (z dołu) komina, który jest absolutną katastrofą budowlaną.
Otóż, najważniejsze, NIE BUDUJE się kominów z cegły klinkierowej dziurawki!!!
Woda przedostaje się przez złe fugi do otworów w cegłach a potem wiadomo... woda + mróz. Rok, dwa i problemy "murowane" :)
Polak mądry po szkodzie, ale coś trzeba poradzić.
Opcja najlepsza - zburzyć i postawić od nowa. Żona by tego nie przeżyła. Odpada.
Szukam dalej - fugowanie.
1. Czym? Są specjalne fugi do klinkieru. Te do płytek się nie nadają (za szerokie spoiny). Taką fugę nie jest łatwo dostać, przynajmniej na końcu świata w świętokrzyskim. W mieście wojewódzkim jest, owszem :)
Bardzo duży rozstrzał cenowy. Ja się zdecydowałem na
http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.kreisel.pl%2Fkatalog_produktow%2Ffugi-i-silikony%2Ffuga-do-klinkier-701" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.kreisel.pl%2Fkatalog_produktow%2Ffugi-i-silikony%2Ffuga-do-klinkier-701" rel="external nofollow">http://www.kreisel.pl/katalog_produktow/fugi-i-silikony/fuga-do-klinkier-701" rel="external nofollow">http://www.kreisel.pl/katalog_produktow/fugi-i-silikony/fuga-do-klinkier-701
10kg to koszt 26pln. Po rozrobieniu pomyślałem, że lipa straszna. Wygląda jak zaprawa do murowania klinkieru (w każdym składzie do kupienia) a tyle szukania. Ale po wyschnięciu... zupełnie inna sprawa. Błyszczy się, spójna, twarda...
2. Jak? Moje zadanie polegało na rozstrzygnięciu dylematu 'czym', a teść miał wykombinować 'jak' :)
Dwa pomysły. Pierwszy - dozownik jak pistolet do silikonu który da się napełniać - lipa. Drugi - kładziemy fugę na pacę, przykładamy do spoiny i wciskamy szpachelką. Rewelacja. Nawet mi sprawnie szło.
Wygląd paskudnie co? (komin, nie teściu ) Nie domyje się! Oczami wyobraźni widziałem już jak rozwijam siatkę i zaciągamy do całego klejem (żona by tego nie przeżyła, ale to już chyba wspominałem). Optymizm mnie opuścił, aż usłyszałem standardowe "Spokojnie zięciu" To mnie uspakaja, bo wiem że przynajmniej jedna osoba ma coś pod kontrolą :)
3. Czyszczenie. Najważniejsze to nie czyścić cegieł na mokro, zabarwią na 100%. Poczekać jak przeschnie, suchą ściereczką wykruszyć, a następnie przemyć wilgotną szmatką. I tu zdradzę sekret teścia - wodą z octem. Proporcja 1/10. Pierwsze czyszczenie schodzi wszystko, następnego dnia poprawiliśmy i właściwie nie ma śladu.
Skąd ten gość to wszystko wie? Masakra. Sam na bank bym to spieprzył.
Na jednym zdjęciu: bez fugi - po przetarciu suchą szmatką - przed przetarciem. Jeszcze nie przecierane na wilgotno
4. Impregnacja. Jeszcze nie wiem czym, ale dostępnych jest tyle specyfików, że tym już się nie martwię.
Opowiadam sąsiadce o przygodach i okazuje się, że u nich komin też przecieka.
Tu Państwa zaskoczę - budowała ta sam ekipa :/
Jak zwykle miałem jeszcze trochę szczęścia :)
1. Spoiny były na tyle głębokie, że jestem spokojny o to że fuga się będzie trzymać.
2. Zareagowałem przed położeniem blachodachówki. Są jeszcze łaty, więc łatwo zrobić rusztowanie, jest wszędzie dojście i wszystko można jeszcze pobrudzić.
Wniosek:
1. Nie budujcie kominów z dziurawki!!! Wiem że taniej, ale tylko na początku.
P.S. Nawet sobie nie wyobrażacie ile kosztowało mnie napisanie tego posta z zachowaniem kultury języka i bez użycia wulgaryzmów. W myślach tylko takie mi się cisną :)
Edytowane przez dziub
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia