Po długiej przerwie wreszcie coś drgnęło! (54 dzień budowy)
Kto by pomyślał, że tak się to wszystko przeciągnie? Przez jedno "małe" niedopatrzenie oraz inne zlecenia budowlańca wszystko się opóźniło praktycznie o cały miesiąc! Stan zero miał być gotowy na koniec lipca, ale jak już wcześniej wspominałam - zapomiano o nieszczęsnym fundamencie pod schody oraz pod obniżoną część kotłowni + zabrakło bloczków do wybudowania fundamentu komina w kotłowni (zresztą to jedyny komin, jaki mamy...), bo dostawca się walnął o 1 paletę bloczków... Po długim oczekiwaniu wreszcie jest fundament, dziś pewnie go zaizolują, na poniedziałek rano już jest zaklepany Pan Michał i jego koparka, żeby w końcu zasypać fundament i doprowadzić stan zero do końca przed naszym przylotem! Wczoraj do 3 15-tonowych pagórków zasypowego piasku dołączyły kolejne 4, a w poniedziałek powinno dojechać kolejnych 7... Razem będzie coś ponad 200 ton zasypowego.
Póki co (wliczając beton na zalanie stanu 0) koszt stanu zero wyniósł nas 33.992,13 zł - czyli o 6.000zł mniej, niż zakładaliśmy... :) Jeszcze tylko tydzień i będziemy wreszcie - po raz pierwszy - na budowie
Edytowane przez iborkowska
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia