Początek budowy mieszkania - pierwszy tydzień i 50 ton gruzu
Po dokładnie pół roku załatwiania formalności - od aktów notarialnych, przez warunki zabudowy, projekt, pozwolenie na budowę aż do kredytu hipotecznego, ekipa postawiła rusztowanie.
Zaczęło się w lipcu nasze budowanie. Do dziś już nie do poznania, ale dopiero teraz mam chwilę (zwolnienie lekarskie, przeziębiłam się...)
Tak wyglądało mieszkanie po wyburzeniu dwóch ścian:
A to poddasze. Przyznam się, że nie weszłam po rusztowaniu na górę. Przekazałam aparat i dostałam zdjęcia - bezpiecznie na ziemi.
Nie wiem, co za geniusz ciesielstwa robił ten dach jakieś 15 lat temu. Gdybym go dorwała w swoje ręce... Na szczęście dach się trzymał, choć nie wiem dobrze na czym. Ostatecznie troszkę trzeba było zmodyfikować prace ciesielskie.
Ale zanim to nastąpiło, to trzeba było wszystko uprzątnąć z poddasza, podzielić je na pół i wykuć otwór.
Przez tydzień wyrzucano te 30 ton szlaki, gruzu ze ścian. Wyjechało 5 przyczep po 10 ton każda. Takie oto początki budowy mieszkania.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia