Wykopki
Długo nic nie pisałem - budowa w trakcie, zamawiałem okna i bramę, walczę o dachówki. Już mają być, na szczęście. Tym czasem kontynuuje moją opowieść pt. "jak to było robione".
Po geodecie nadszedł czas grzebania się w ziemi, niby coś się działo ale efektów za bardzo widać nie było.
Na samym początku popracowała minikoparka, choć niestety nie przyłapałem jej przy pracy:
Później zostało jeszcze ręcznie podkopane i zasypane chudym (chyba nadmiarowo w przypadku takiej gleby, ale na pewno nie zaszkodzi). Na chudym wylądowało zbrojenie.
Porobiono przepusty, część potrzebna, część tak na wszelki... Przyspawano też bednarkę do zbrojenia.
A na koniec przyjechała pompa i to wszystko zalała
Z początku było widać ślady po zagęszczaniu buławą
Ale później wszystko ładnie poznikało (albo to wygładzili - już nie pamiętam). Dodatkowo wszystkie grudki ziemi, które przypadkiem obsunęły się na beton zostały od razu usunięte i tym sposobem powstały ławy i stopa
O dwóch stopach z przodu będzie później, bo pan geodeta o nich zapomniał. Mówił, że normalnie takiej osi nie wyznacza i przyznał, że zapomniał zapytać czy mają być u mnie wyznaczone czy nie. Fajny z niego człowiek, bardzo sympatyczny i dokładny, więc nie miałem mu tego za złe.
2 komentarze
Rekomendowane komentarze