Koncepcja #5, czyli projekt gotowy
Niestety mam wrodzoną i nabytą (zboczenie zawodowe osoby rozliczanej wedle stawek godzinowych) tendencję do gadulstwa. Pora więc przyspieszyć narrację, bo nigdy nie dojdę do tego, co było dalej.
Przypomnę, że w czerwcu 2012 r. rozstałem się z kolejnym architektem. Przez 1,5 roku od zakupu działki przewałkowane zostały cztery koncepcje, ale nie udało się zakończyć prac nad żadną, mimo że ostatnia osiągnęła dosyć zaawansowane stadium. Było to wyjątkowo frustrujące doświadczenie. Być może dlatego, że coraz bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że jestem "architektonicznie niekompatybilny". Czyli być może nie wiem, czego chcę i dlatego nie mogę z żadnym z architektów się dogadać. Sprawa była tym bardziej przykra, że czas uciekał, pieniądze się dewaluowały, a piękna działka leżała odłogiem. Potrzebne było więc nowe otwarcie.
Od czego więc zaczęło się to nowe otwarcie? Ano od tego, że stwierdziliśmy, że przy naszej "architektonicznej niekompatybilności" jedynym wyjściem aby osiągnąć rezultat w skończonym czasie było przeproszenie się z projektami gotowymi. Pewnej soboty siedliśmy i wybraliśmy projekt domu. Wybór padł na projekt http://www.domoforma.pl/page,projekty,idp,150,domo-13c.html" rel="external nofollow">http://www.domoforma.pl/page,projekty,idp,150,domo-13c.html" rel="external nofollow">DOMO 13C z pracowni Domoforma, prezentujący się mniej więcej tak:
Projekt został zamówiony, doszło do spotkania z architektem adaptującym. I oczywiście się zaczęło.
Mianowicie przez 1,5 roku przepychanek z architektami nabyłem pewną biegłość w obsłudze SketchUpa. Dzięki temu mogłem w dwa wieczory zrobić dosyć dokładny model nie tylko domu z zewnątrz, ale też wnętrza. Wyszły przy tym dwa poważne minusy:
- dom nie nadawał się na naszą działkę. Czy w wersji podstawowej, czy w odbiciu lustrzanym rozmieszczenie otworów okiennych powodowałoby, że w środku byłoby przez większą część dnia ciemno.
- strefa dzienna, mimo sporej powierzchni (około 50 m2) była, ze względu na swój kształt, mało ustawna, szczególnie że chcielibyśmy odizolować w jakiś sposób kuchnię od reszty pomieszczeń. Wystarczy przyjrzeć się rzutowi poniżej:
Tak więc mimo że projekt estetycznie bardzo nam się podobał, jego budowa nie była najmądrzejszym pomysłem. Dodatkowo nasz zapał ostudził architekt adaptujący, który stwierdził, że w naszym starostwie i tak nie zdążę z zezwoleniem na taki termin, żeby zacząć budowę w 2012. Postanowiliśmy więc spróbować jeszcze raz.
Edytowane przez dr_au
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia