Machina ruszyła, powoli ospale
Gdzieś tam w lutym....
Pierwsze wydarzenie, to podpisanie umowy z Wykonawcą. Firma, którą wybraliśmy, zbuduje dwa domu. Dla nas, i dla naszych znajomych, którzy kupili działkę obok.
Cena? No nie jest to najtaniej. A na pewno nie tak tanio, jak to niektórzy opisują na Forum. Ale ja nie mam sił, ani czasu na szukanie drewna po tartakach, ściąganie górali, transport, wycinanie bali, etc.
Firma jest z Mazur. W swoim "portfolio" ma sporo zbudowanych domów (15 lat na rynku), kilka "Znanych Osobistości ze Świata Mediów" wśród klientów, i brak śladu w internecie ze strony wkurzonych klientów.
Do tego, pełna umowa, płatności przelewami, w 3 transzach (1szy po podpisaniu umowy, 2gi po dostarczeniu bali na plac budowy, 3ci po zakończeniu montażu).
Zdecydowałem się na tą firmę, ponieważ nie byli ani najtańsi, ani najdrożsi. Rekordzista (znana firma na rynku, prowadzi swój portal o budownictwie drewnianym) powaliła mnie z nóg. Za dom w stanie surowym, zamkniętym musiałbym zapłacić PÓŁ MILIONA PLN.
A więc dom kupiliśmy! Teraz trzeba go zbudować.
Drugie wydarzenie, to podpisanie aktu na zakup działki, i zlecenie dla Pana Załatwiacza.
Razem z aktem notarialnym, projektem domu, udałem się na spotkanie z Panem Załatwiaczem.
Konkretna rozmowa, i mały ZON!. PZ (Pan Załatwiacz) po obejrzeniu mapki działki (planowaliśmy wizję lokalną, po spotkaniu) i projektu domu, słusznie zauważył, że tutaj trzeba fest fundament! Działak ma taki spadek, że po skosie planu domu, różnica poziomów to co najmniej 150cm... Padła sugestia budowy podpiwniczenia...
A więc tanim fundamentem za 20.000PLN się nie wykręcę
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia