akcja złodziej - uważaj na swego sąsiada!!!!
Od czego tu zacząć. Na budowę wezwaliśmy inspektora budowlanego w związku z naszym stropem. Mimo, że wiele razy odkładał wizytę u nas to w końcu się dziś pojawił. Sprawdził nosność i wszystko co się z tym wiąże. Jest nośoniść i wszystko ok! Uffff! Jaka ulga.
Musimy zastosować jakiś beton (masę) naprawczą i będzie ok, oczywiście na koszt wykonawcy. Jeden problem z głowy.
Niby ulga a tu zonk. No chyba nakręcimy film o naszej budowie - akcja za akcią.
Godzina 18 - mąż w pracy, a ja zajeźdzam po pracy na budowę, aby sprawdzić potępy. Jakiś facet kręci się po działce, a jak mnie zobaczył to się spłoszył. Myślałam, że to jakiś robotnik z naszej ekipy, więc nie robiłam hałasu. Ale kręci się jakoś dziwnie, niby gada przez telefon i nagle przeskakuje przez płot i daje dyla. Strasznie mnie to zaintrygowało. Szukam wzrokiem, ale zginął. Dzwonie do męża i mówię mu o tej sytuacji. W między czasie jakaś głowa przemyka między innymi domami, no to dawaj za nim w pościg. Wybiegłam na drogę, a ten idzie z deską. A właśnie dziś przywieźli nam z tartaku oheblowane deski. Wróciłam do domu i czekałam na mężą. Jak wrócił wsiedliśmy w samochód i dawaj na budowę.
Oooooooooooo to ten!!!!! Wskazałam na faceta w oknie. Właśnie przybijał deski pod parapet. Wezwaliśmy policję....
Co najlepsze okazało się, że to nasz sąsiad zza płotu. Ja go nie znałam, bo późno wracam z pracy, ale mój mąż tak. W pewnym momencie policja wzięła go do radiowozu bo doszłoby do rękoczynu.
Nie mogliśmy na to pozwolić. to od jednej rzeczy zawsze się zaczyna....
Myślę, że teraz on sam będzie pilował nam buduwy, bo jak coś zginie to będzie na niego. Lepszego strażnika nie mogliśmy znaleźć...
Nasza budowa dziś...
3 komentarze
Rekomendowane komentarze