Strop nad domem + kilka anegdot operatora pompy
Jak opowiadał operator pompy - wykonawcy robią niesamowite rzeczy:
1) leją beton na suchy strop (bo nie mają dostępu do wody) i to w upał, że aż gary parują od gorąca... żeby zdążyć rozprowadzić beton proszą, żeby co chwilę przerywać podawanie....
2) ja wibrowałem beton nad wieńcami i konstrukcjami stropu, to też jest rzadko spotykane zjawisko przy domkach jednorodzinnych...
3) bywa, że leją beton na mrozie, bez brania pod uwagę tego, że w nocy temp. spadają poniżej -10 a nawet -15 0C, choć czasami pod stropem rozpalają ognisko, żeby go ogrzewać...
4) leją beton rozwodniony jak rzadka zupa, żeby łatwiej się rozprowadził i pozacierał...
W poniedziałek mój stop nad domem został zalany. Całą noc z niedzieli na poniedziałek siąpił deszcz i zmoczył konstrukcję. Na czas wylewania się rozpogodziło, żeby pod wieczór znów padać. Idealnie dopasowanie pogody do moich potrzeb.
Beton gęsty, części konstrukcyjne wibrowane i żadnej wody, choć po zalaniu konstrukcji majster błagał o dodanie odrobiny wody, żeby łatwiej się mu szlichtę zacierało. Mimo to, w kilku miejscach powstało parę drobnych rysek skurczowych ułożonych w linii prętów siatki Terriva, tak jakby nad siatką było za mało betonu. Ryski te zostały zatarte, jeszcze nie do końca zastygłym betonem.
Na zdjęciu belka, na której będą oparte dwa słupy dachu.
To zielone, to dylatacja ze styropianu XPS nad ścianą działową. Belka częściowo biegnie nad ścianką i gdyby zalać betonem bez dylatacji, to belka pracując przenosiłaby nacisk na ścianę, ściana na podłogę a podłoga bezpośrednio na piasek, bo ław w tym miejscu nie ma. Groziłoby to spękaniami. Zastosowanie 12 mm dylatacji, pozwoli zamortyzować ewentualne ugięcie belki. Ścianka działowa powinna być wymurowana po wylaniu stropu. Znów wygoda majstra wzięła górę. Choć informację o dylatacji dostałem od Kier-buda.
Najbardziej złożony obszar stropu:
Wibrowanie
Zacieranie (niestety ręczne)
Edytowane przez piotrek0m
2 komentarze
Rekomendowane komentarze