roboty do wykonania jeszcze jest sporo
w sobotę posadziliśmy bukszpany szpalerem od ulicy, mąż działał prężnie z bratem i kolegą, przesadzili mi również winogrono które posadziłam w trochę złym miejscu
Dwa tygodnie temu stolarz wziął od nas drewno na listwy przypodłogowe, dzwonił że są do odebrania a my od poniedziałku nie mamy kiedy po nie jechać. Okazało się ze zrobił 2x więcej mb, co prawda zamówiliśmy je tylko na parter a teraz będą gotowe również na poddasze. Problemem będzie teraz tylko kwota do zapłaty. Nasz budżet przewidywał 200zł, wykonawca powiedział 300-400 zł a teraz ta kwota możne oscylować miedzy 600 a 800zł. Zgrozo.
Atrakcją ostaniach dni są dla nas grzyby, atrakcją i koszmarem, Chętnie je zbieramy, ale przyczyniają się one do zaległości w domu.
W październiku czeka nas jeszcze zabudowa szafy w wiatrołapie, zamontowanie żaluzji, listew, i mam nadzieję ze uda się zrobić tras.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia