U nas była mała przerwa... dwa tygodnie odpoczywaliśmy od zmagań budowlanych,ponieważ panowie dostali upragniony urlop od szefa. Ale może i dobrze ,że tak się stało,bo pogoda nam coś nie chciała dopisać.

Wszystko zostało nadrobione po powrocie naszej ekipy.

Bloczki fundamentowe zostały ułożone. Okazało się ,że trzeba było ich zakupić "troszkę" mniej jak w kosztorysie (w projekcie). I tak wyszło 1400szt.

Oto efekt:

Całość została obłożona wodostyrem,a na to przyszła folia kubełkowa. Potem nastąpił etap zasypywania i muszę tu wspomnieć o okazji jaka nam się trafiła.

Udało nam się nabyć piękną ziemie (bez gruzu i innych śmieci, czysta ziemia! ) prawie za darmo. Za 10 pełnych wywrotek zapłaciliśmy 800 zł , a dostaliśmy jeszcze 3 mniejsze autka piachu.

Ta ziemia "zdobyczna" oraz to co mieliśmy z kopania dołu pod budowe domku - wszystko weszło do zasypania! Troszkę nam zostało do wyrównania terenu, ale to tylko kropla w morzu potrzeb.

Następne zakupy to siatka zbrojeniowa "6" pod wylewke (72szt. koszt ok. 2400zł).

Wszystko zostało rozłożone, nawet troszkę brakło ,ale druty fi=6 jeszcze były z poprzednich etapów ,więc również się je wykorzystało i poskręcało.

Zmiany jakie jeszcze wprowadziłam to wygląd tarasu. Od początku miał niby być większy jak w projekcie - dodane po metrze z każdej strony, ale ja postanowiłam, że przy salonie taras będzie wystawał poza granice budynku tylko metr, a dodałam na długości i od słupa taras będzie mieć 3,5m (no może niecałe). Kształt przypomina prostokąt, ale nie tak do końca, także do całości domu powinno to pasować. Bardziej chodziło mi o to,żebym nie schodziła z tarasu na płot sąsiadki. A poza tym wyciągnełam go bardziej w strone słoneczka :)

A tu już dzisiejsze prace: WYLEWKA!!

i już po kolejnym etapie:

...i po pierwszych "kwiatkach" hi hi (lewy górny róg):

Teraz przerwa, we wtorek zaczynamy murowanie!!! jupi! pniemy się do góry :)

P.s. woda nareszcie zagościła u nas, po dwóch miesiącach oczeekiwania! Brakuje jeszcze gazu, ale to już na przyszły rok.