płytkowanie kuchni
To jak się okazało był początek miłych wieści, w temacie płytek. Bo gdy glazurnik rozpakował płytki do kuchni, okazało się, że są uwaga nieskalibrowane, płytki w I gatunku. Coś nas trafiło.
Ze strony Glaz Budu zaczęły się schody. Musieliśmy drogą formalną złożyć reklamację. Ich handlowiec nie miał czasu przyjechać, kazali nam czekać na jego telefon, do 2 tygodni. Poprosiliśmy, abyśmy mogli przyjechać z płytkami na miejsce i żeby nam je wymienili, a gdzie tam.
Ponaglani czasem, glazurnik przebrał płytki, które nadawały się, do położenia. Mówimy o płytkach za 130 zł za m2, w których trzeba było przebierać, aby wybrać takie, które do czegoś by się nadawały, jak dla mne dramat.
Tym bardziej nie miły, że SALON przez duże S się wypiął, pani jedynie z ironicznym uśmiechem przyjęła rekalamację i nic nie była w stnaie dla nas więcej zrobić..
BTW zwracam honor sprzedawcy z lokalnego punkciku od płytek do kotłowni i garażu na którym jeszcze we wakacje wieszałam psy aten bez mrugnięcia przyjął wadliwy towar po telefonie.. Płytki w II gatunku..
A tu ffirmowy salon ściana milczenia, głupkowate uśmieszki i totalne wypięcie się buu
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia