po długiej nieobecności - część I
Powinnam coś napisać już dawno dawno temu. Ale tak się jakoś porobiło...
Jak tynki" się zrobiły" myślałam, że teraz to wykończeniówka pójdzie ekspresowo. Przecież upały to będzie schło..., w międzyczasie my wszystko pięknie wykończymy. Cóż nie było tak różowo.
Po pierwsze wcale pięknie nie schło. Pożyczyliśmy odwilżacz od kolegi, finalnie go odkupiliśmy za pół ceny bo pracował prawie 2 miesiące.
Kolejna rzecz - długo czekaliśmy na glazurnika. Miał być w połowie sierpnia, był na początku września i musiał zacząć od podniesienia podłogi na całym poziomie 0 prawie o 2,5 cm.
tak wyglądały moje piękne wylewki:
http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=194858&d=1370808864" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=194858&d=1370808864
tak wygląda to teraz:
http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=225367&d=1384807655" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=225367&d=1384807655
Długo biłam się z myślami, czy to robić czy nie, bo liczyłam cały czas koszt wylewki samopoziomującej i wychodziło mi, że będzie mnie to kosztować ok 4000zł. Inny pomysł (architekta) był taki, żeby podnosić się klejem do płytek - dawać taką grubą warstwę kleju! Ale nie mogłam znieść myśli, że będę wychodziła na taras przez 2 cm próg! Po rozmowach z glazurnikiem zdecydowaliśmy się nie stosować wylewki samopoziomującej, lecz zaprawę wyrównującą WEBER FLOOR 1000 w workach do samodzielnego wykonania. W tym miejscu wielkie dzięki dla mojego glazurnika Pana Tomka - bo musiał sam zrobić wylewkę na prawie 130m2 . Pan Tomek nie był zachwycony, że musi to zrobić ale rozumiał moją potrzebę braku progu i nielogiczność rozwiązania: podłoga tarasu wyżej od podłogi salonu. Co się nadenerwowałam (to baaardzo delikatne określenie!) na architekta to moje...
Tak więc opóźniło nas robienie tej nieszczęsnej dodatkowej wylewki.
Potem z Ciocią - którą się trochę opiekowałam ostatnimi laty - było bardzo źle i niestety miesiąc temu po długiej i ciężkiej chorobie odeszła do Boga. I jakoś tak w ogóle nie miałam ochoty pisać, ani wchodzić na FM.
Żałoba, ślimaczenie się prac na budowie, ubywanie kasy na budowę, inne domowe kłopociki - to wszystko jakoś zupełnie nie nastrajało nie do pisania na FM. Bo ileż można pisać o tym że jest niefajnie, kto by chciał to czytać?
...mam nadzieję, że ten słaby okres już za mną...
Oczywiście najwięcej pracy było z zabudowami GK. Pan Tomek miał mieć kolegę-pomocnika, ale pomocnikowi urodziło się dziecko i najgorszą pracę musiał wykonać sam: ściana między pralnią a łazienką dziecięcą. Nie mam zdjęć z tego etapu. Deprymowało mnie patrzenie jak ten etap się ślimaczy.
Robiłam wtedy głównie zdjęcia jesienne działki i starałam się rzadko bywać na budowie. Zwłaszcza, że Pan Tomek jak się pojawiam ma do mnie tysiąc trudnych pytań .
Zdjęcia, które dawały mi pocieszenie:
jesień - X 2013
http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=225351&d=1384806653" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=225351&d=1384806653
http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=225352&d=1384806659" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=225352&d=1384806659
wieczorne niebo
http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=225365&d=1384806701" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=225365&d=1384806701
http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=225349&d=1384806646" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=225349&d=1384806646
cdn
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia