Marzenia o budowie D07 - Dziennik SylviaW
Tak mijają miesiące, działki które się pojawiają (całe dwie) są ogromne 2500 i 2400, nie damy rady z taką kasą, Upatrzyłam sobie taką malutką ok., 600 m, ale nie można znaleźć właścicieli, księga nie aktualna… czekamy. To już jesień, ceny galopują przerażająco!
Takie mieszkanie jak oglądaliśmy na początku kosztuje już ponad 800 000, oczywiście doceniam, bo i nasze też nabrało wartości!
Wreszcie, koniec października telefon, jest chętny! Pojechaliśmy, obejrzeliśmy i się załamaliśmy! Działka strasznie zaniedbana, wysypisko śmieci, na ziemi betonowe płyty, stoi domek z przybudówkami, klika komórek, jakaś ziemianka, całość strasznie porośnięta drzewami, krzakami, czym się da. I wszędzie pełno śmieci. To był szok. Szczerze się przyznaję, że nie od razu poczułam, że to moje miejsce na ziemi. Dodatkowo cena 20 zł z metra więcej niż chcieli ludzie od tych poprzednich działek. Na szczęście właściciele nie mieli wszystkich dokumentów potrzebnych do sprzedaży, dzięki temu zyskaliśmy czas na zbieranie informacji i zastanowienie się.
W międzyczasie szukaliśmy innej działki…. Ale te ceny, na granicach miasta było drożej niż tu nawet po doliczeniu kosztów oczyszczenia działki ( bagatela oferty od 40 do 20 tysięcy! Bez przygotowanie podłoża pod budowę!) Ta działka miała też taki minus, że w planie zagospodarowania ma przeznaczenie usługowo – mieszkaniowe!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia