Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    41
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    99

Marzenia o budowie D07 - Dziennik SylviaW


SylviaW

517 wyświetleń

Ale atrakcji było więcej…

 

Na półtora tygodnia przed podpisaniem aktu zadzwonił właściciel, z informacją, że nie sprzedają nam działki. Działka zostanie w spadku przepisana wnukowi! Szok. Dzwonimy do notariusz, pytamy co robić, opowiadamy co się stało, ona nam w tajemnicy, że już wie i że ta działka na pewno nie będzie nie sprzedana! Najlepiej, żebyśmy potwierdzili na piśmie odbiór zadatku i będzie po sprawie…

Spotykam się z prawnikiem (wielki człowiek, dozgonna wdzięczność) po przeczytaniu aktu umowy przedwstępnej z dobijającym spokojem stwierdza, że ta działka już jest nasza, nie zawieraliśmy w niej możliwości wycofania się ze sprzedaży, było sporządzona w celu przesunięcia terminu płatności ostatecznej, jako podstawa do ubiegania się kredyt. Szkoda, że ja nie byłam tak spokojna… Prawnik zadzwonił do sprzedającego, poinformował o sytuacji, że my się nie zgadzamy na rozwiązanie tej umowy ( a byliśmy już umówieni na 18-tą po odbiór zadatku ), poinformował go o skutkach tej umowy i o tym co może być dalej jeśli nie stawią się na podpisanie aktu. Ja nawet nie wiedziałam, że tak może być, przeczytałam tą część kodeksu cywilnego i wcale to nie było oczywiste. Wydawało mi się, że skoro chcą się wycofać, zwracają podwójny zadatek i jeszcze chcą pokryć wszystkie poniesione koszty, to mimo iż jest to bardzo bolesne, musimy się na to zgodzić. Od tego dnia mieliśmy gorącą linię z prawnikiem, który nas cały czas stawiał do pionu. Mieliśmy chwile załamania, jeszcze ten bank… Po kolejnych dwóch dniach, właściciel zadzwonił ponownie, próbował mnie zniechęcić, opowiadał różne rzeczy o sąsiadach, ale głos mu się łamał. Powiedział nawet, że cena jest mocno zaniżona… Znowu porozmawiał z nim nasz prawnik, zawiadomienie o terminie podpisania aktu wysłaliśmy DHLem i pocztą, baliśmy się, że nie odbiorą. Złożyliśmy wniosek o wpis roszczenia do księgi… Brrrr

 

Od przyszłych sąsiadów się dowiedzieliśmy, że był chętny na naszą działkę, ale jak się dowiedział, że sprawa może trafić do sądu to się wycofał...

i wtedy właściciel zadzwonił ponownie, już był spokojny, zapytał o godzinę i miejsce spotkania….

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...