Akcja "wiązary"1
14 grudnia 2013 r.
Akcja wiązary 1
Śmigalscy długo oczekiwali na ten dzień. Na przeszkodzie stanął nawet huragan Xawery, ale.......co się odwlecze, to nie uciecze- jak mawiali nasi przodkowie.
Czekali, czekali i się doczekali. Na placu budowy, w samo południe, pojawiło się 4 panów z firmy, w której zamawiane były wiązary. Należeli do tej grupy budowlańców, których Śmigalska uwielbia; nie przeklinali, robota paliła im się w rękach, pilnowali porządku podczas pracy, potrafili rozmawiać z inwestorami. Pierwszy dzień upłynął panom na montażu kotew chemicznych.
Po paru godzinach kotwy zostały zamontowane, zadbano o izolację między wieńcem a wiązarami i panowie zapowiedzieli się z kolejną wizytą na godzinę 8 rano następnego dnia.
Jakież było zdumienie Śmigalskich, kiedy oczekując na ekipę, stali sobie pod Słonecznym - o godzinie 7:59 na horyzoncie pojawił się bus z ekipą, a zaraz za nimi taki oto pojazd.
Pan kierowca obawiał się o możliwość uszkodzenia podwozia swego pojazdu, więc ekipa musiała przenosić wiązary od zachodniej granicy działki
Potem na budowie, z lekkim opóźnieniem, pojawił się wynajęty przez firmę, miejscowy pan dźwigowy.
Śmigalscy opuścili w tym momencie plac budowy. Kiedy przybyli tam ponownie po 4 godzinach, zastali takie widoki:
od południa
cdn
Ś-ś
od północy
Śmigalscy przez chwil kilka napawali oczy podniebnym podróżom wiązarów
Rzucili jeszcze raz okiem
i udali się na sesję rozgrzewającą do swojego M4. Wiał przenikliwy wiatr i odczuwalna temperatura była dużo niższa niż wskazywane przez termometr plus 4.
cdn
Ś-ś
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia