krok 3
a więc stało się- od słów do czynów- przyszedł geodeta wymierzył, wytyczył, powbijał gdzie trzeba, postraszył, że duży spadek- wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy o co mu chodzi:p znajomy wpadł koparką zebrał to co miał zebrać, resztę kazał kopać ręcznie- bo piasek. W trakcie prac okazało się, że nie tylko piach ale tez glina, a że wszyscy chętni do pracy w słoneczną niedzielę zaczęliśmy z mężem przygotowywać nasz przyszły dom pod poniedziałkowe kopanie ław. Nie nauczeni, że w niedziele żadnych prac się nie zaczyna, bo źle idzie, we wtorek, kiedy połowa ław była wykopana przyszła ulewa i wszystko zalała... wszystko się osunęło, w miejscach gdzie była glina woda stała i stała....z domu zrobił się basen... wyglądało to tragicznie, nie ma zdjęcia bo aż żal było na to patrzeć... cały zapał znikł...
po tygodniu chłopaki zaczęli od nowa, w rezultacie szerokość ław 60 wyszła na 100
później poszło już tylko lepiej :)
1 komentarz
Rekomendowane komentarze