Marzenia o budowie D07 - Dziennik SylviaW
Pojechaliśmy wczoraj na działkę, pokazać dzieciom z bliska bo wcześniej widziały tylko przez ogrodzenie. Na terenie pobojowisko trochę większe niż poprzednio, wyłamana i zabrana część metalowego ogrodzenia (złom!) porąbana ławka i już bez metalowych nóżek ale to nic. Wchodzimy do domu (otwarty ) w środku siedzi "pani" w każdym razie osobnik z dużym prawdopodobieństwem płci żeńskiej, mój mąż ze stoickim spokojem zapytał co ona tu robi?
I co usłyszeliśmy? Nogi myje i jeszcze zapytała o co nam chodzi, na wiadomość, że mieszka u nas zaczęła się jedynie wycierać
ja naprawdę już nie wiem czy mam się śmiać czy płakać Jestem zdegustowana tymi ludźmi, poprzednio było kilku wytatuowanych panów, wszyscy w stanie po spożyciu. Najbardziej mnie wkurza, że niszczą to co tam pozostało. Najchętniej bym tam pojechała dopiero po spychaczu, ale jutro lub pojutrze mam spotkanie z geodetą i muszę się tam pojawić! Może nie zwieje na widok mieszkańców. Kazaliśmy się im wynieść ale nie wiem czy to coś pomoże, policja rozkłada ręce bo nie może ich przypilnować, żeby tam nie wracali.
Dziś dla odreagowania zrobiliśmy sobie wycieczkę po trasie na Otwock i muszę powiedzieć, że tam są bardzo ładne okolice
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia