Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    282
  • komentarzy
    810
  • odsłon
    380

o tym, że nic się nie dzieje


adk

1 077 wyświetleń

 

Cieszę się niezmiernie z pogody, nastraja mnie ona bardzo optymistycznie. Szczerze mówiąc nie miałabym nic przeciwko takim zimom w Polsce już na zawsze. Trochę zimy u nas na Mazowszu było, wystarczająco by pomarznąć, dzieciaki się trochę śniegiem pobawiły.

 

 

Na budowie nic nowego się nie wydarzyło od jakiegoś miesiąca. Panowie układający płytki zakończyli kładzenie płytek, zafugowali całość, przykleili lustra, wykończyli pięknie tynkiem wokół luster, zagruntowali łazienki. Teraz kolej na mnie – muszę się zabrać za malowanie. Ale co sobie zaplanuję robotę to albo któreś dziecię chore, albo pada mi kręgosłup (dopadło mnie w święta BN i nie chce odpuścić – po głupim sprzątaniu boli jak ch…), albo ja choruję. Już pomyślałam, że nie mogę nic planować tylko tak z głupia frant wpaść na budowę coś pomalować to może mój organizm się nie zorientuje i nie zaprotestuje jakąś nową przypadłością.

 

 

Dzieci prawie codziennie się pytają, kiedy się w końcu przeprowadzimy. Wspaniałomyślnie oferują swoje oszczędności na budowę, bo brak prac na budowie spowodowany jest też niestety, a właściwie głównie stanem naszych finansów.

 

 

Mam ważną obserwację dotyczącą wentylacji w naszym nowym domu. Nie mamy jeszcze zamontowanego rekuperatora (za dużo brudnych prac) i w związku z tym robię mikrouchył w oknach u rozszczelnienie w HSie jak wychodzimy z budowy. Za każdym razem jak Panowie wychodzą z budowy to zamykają wszystko szczelnie i wtedy woda leje się po oknach. Podczas tej krótkiej lecz mroźnej zimy zdarzyło się raz nawet, że pojawił się lód na zamkach drzwi wejściowych od wewnątrz! Wystarczyło tylko lekko rozszczelnić HS i już po pół godzinie bytności na budowie lód zniknął. To pociesza, bo zawsze martwiłam się o wentylację w razie braku prądu.

 

 

Brak postępów na budowie denerwuje mnie do tego stopnia, że nie mam nawet przyjemności w szukaniu inspiracji wykończeniowych.

 

Liczę, że w końcu odbijemy się od dna finansowego (po którym spacerujemy już jakiś czas) i wykańczanie domu wystartuje.

 

Przeraża mnie za to ogrom prac „zewnętrznych” typu: wjazd, ogrodzenie, ogród, garaż. OMG!

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...