Dom z bali i jego osiadanie, czyli hacjenda staje się mniejsza.
Dla zainteresowanych osiadaniem domów z bali - kilka informacji z naszego podwórka. Konstrukcja domu postawiona w październiku 2011. Ma więc już za sobą 3 sezony zimowe i dwa letnie. Materiał , drewno sosnowe, niesuszone - 9 bali o średnicy ok 35 cm czyli wyjściowa wysokość stropu to ok 3,15 m.
Przed postawieniem domu spotkałem się z sytuacjami, że budynek osiadł nawet 30cm, co wydawało mi się wartością kosmiczną. Przyjmuje się , że największe osiadanie ma miejsce w pierwszych dwóch latach a maksymalne kurczenie się drewna nie powinno wynieść więcej niz 6% średnicy bala, czyli w przypadku bala 35-centymetrowego - 2,1 cm. Mnożąc tę wartość przez ilość bali - w moim przypadku 9 szt, osiadanie nie powinno przekroczyć 19 cm.
A jak to wyglądało w praktyce ?
Osiadanie obliczałem zaznaczając 6 kontrolnych punktów na belkach stropowych i mierząc ich odległość od posadzki. Pomiary tych odległości robiłem zwykle co 3 miesiące.
- Po pierwszej zimie ( dom nieogrzewany) i pierwszym lecie, osiadanie było największe i wyniosło od 4 cm do 5 cm ( w zależności od punktu pomiarowego).
- Druga zima ( sporadycznie ogrzewanie) i kolejne lato osiadanie już symboliczne - wyniosło ok 1cm.
- Trzecia zima (regularne ogrzewanie - pomiar wykonany dzisiaj) to kolejny 1 cm.
W punkcie pomiarowym, w którym osiadanie było największe, sumaryczna wartość osiadania wyniosła po dwóch i pół roku - 7,5 cm.
Jak widać, w naszym przypadku rzeczywiste osiadanie jest znacznie mniejsze od przyjmowanych założeń . Sądzę, że ostateczne osiadanie nie przekroczy 9-10 cm. Taki wynik możliwy jest dzięki:
- dobremu wykonawstwu
- ściętemu zgodnie z zasadami drewnu ( ścinka zimowa, gdy drzewo jest poza okresem wegetacji)
- i przede wszystkim długiemu okresowi naturalnego dosuszania drewna na już istniejącym budynku ( dopiero w trzeciej zimie regularne ogrzewanie budynku)
Edytowane przez marmur7
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia