Nasze miejsce na ziemi
Jak się pouskarżałam w forum to od razu los bardziej życzliwy - i ekipy się znajdują (12 tys. za stan sutowy, i niepijacy, niepalący - świadkowie Jehowa, przykładni, mało rozmowni na budowie i porządek trzymają) - SPRAWDZENI , ale im chcę powierzyć tylko murarkę (więc bedzie mniej niż 12 tys.). Znalazłam też cieślę i dekarza (poleconych i sprawdzonych m.in. przez forumowicza Maćka) - 35 zł/mkw więźba + dach (folia, deskowanie, orynnowanie, blacharka, kominy i okna połaciowe ile zechcę). I ponegocjować jeszczę mogę (słowa dekarza).
Tak myślę, że lepiej jak cieśla z dekarzem współpracować będą, to i "czapeczka" mojego domku solidna i ładna będzie. Murarze to murarze, jak sama nazwa wskazuje, i nad konstrukcjami z drewna niekoniecznie muszą się doktoryzować. Może sie mylę, ale postanowiłam więcej słuchać mojej kobiecej intuicji (choć dopiero niedawno uwierzyłam w jej istnienie).
Projekt będzie jutro, więc i tak po weekendzie majowym ruszymy w przygode z papierologią urzędową (nie wspomniałam też, że goedetę znaleźliśmy uczynnego, pomoże z pozwoleniem - to może szybciej będzie - nie to żebysmy prosili - mamy swoje zasady, ale jak sam tak z siebie chce pomóc, to czemu nie?) No i elektryka mamy znajomego (choć nie znamy się za bardzo, takiego na "dzień dobry" i nic więcej , ale to nawet lepiej, bo nie chcemy za darmo ale DOBRZE, a już zrobilismy niezależny sondaż w kwestii jego fachowości - i wypadł wzorowo). :)
Tak więc nie jest źle - może zła passa skończyła się z chwilą kiedy postanowilismy przejąć sprawy w swoje ręce, a nie czekać na okazje, ślepy los i łaskę pośredników? A tak, naszą dużą i dobrą (?) energię tchniemy w parę ton materiału i w tym przez kolejne lata będziemy utrwalać nasze szczęście...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia