Podsumowanie tygodnia, czyli osiągniete ZERO!
Tydzień choć słoneczny nie był łatwy -> na budowie codziennie coś nowego, mąż "zwiedzał" urzędy w celu dopięcia papierologii, ja w łóżku pod kołderką, chora do środy. Z racji nieobecności czwartek i piątek trzeba było po nadrabiać wszystkie zaległości, wiec i czas w domu się skurczył do minimum.
Na pocieszenie chora dostałam kilka fotek, relacje z budowy od małżonka:
i doprowadzenie powietrza do kominka:
Wszyscy już byli, nawet moi rodzice zaglądnęli na kontrole, tylko nie ja tak nie może być! Nie wytrzymałam do weekendu i w piątek na koniec dnia zadecydowaliśmy że jedziemy na budowę. Na szczęście zdążyliśmy na ostatnie promyki słońca. Pochodziliśmy i pooglądaliśmy nasze wymarzone ZERO
Garaz i kawałek pokoju/gabinetu
cały parter
Patrzyłam i patrzyłam i...chyba nam się działka skurczyła!
9 komentarzy
Rekomendowane komentarze