Pierwsze koncepcje i przymiarki.
W trakcie budowy domu wybralismy sobie na parter takie płytki, z których kupnem w trakcie wykończeniówki były problemy, okazało się, że jest to wycofywana kolekcja i w żadnej hurtowni nie było wystarczającej ilości. Obejrzeliśmy gro różnych podobnych ale to nie było to samo. W końcu zamówiliśmy przez jedną hurtownię od producenta 40 m jednego odcienia (musieliśmy wziąć całą końcówkę) i w drugiej hurtowni z centrali 100 m (też końcówka) drugiego odcienia. Wyszło tak, że wypłytkowaliśmy nimi cały parter, włącznie z częścią gospodarczą, oprócz salonu, a także położyliśmy je na ścianie w pralni i kotłowni. Bardzo je lubię, chociaż chodzenie boso daje specyficzny "masaż" stóp, a dzieci biegając w samych rajstopach zużywały je dość szybko. Przy myciu trzeba się troszkę wysilić, tzn. mocniej popychać mopa, nie tak jak po gładkiej i lśniącej powierzchni ale też w te nierówności nie wnika tak brud, jak by się można było spodziewać. Mają taką nierówną powierzchnię, są takie ciepłe-rustykalne, takie domowe, jak świeci słońce mienią się takimi drobinkami. Zdjęcia nie oddają w pełni ich uroku. Na jednym ze zdjęć wyrysowana moja kuchenna zabudowa.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia