Suszymy, suszymy, suszymy
Tynki ładnie się suszą, na dniach ustalamy szczegóły dot. montażu ogrzewania, instalacji wodnych i kanalizacyjnych. Przy okazji "obejścia" domku wyszło, że tynkarze nie zamontowali nam dwóch gniazdek i trzeba będzie dłubać w tynkach. Na szczęście to w pomieszczeniu gospodarczym na ścianie dodatkowo wyciszonej, więc dużego problemu nie będzie.Tyle dobrze, że gniazdek nie zamurowali, tylko je ściągnęli w plątaninie kabli chyba (?) zapomnieli. Na szczęście ta sama ekipa będzie robiła wylewki, więc będą mieli okazję do rehabilitacji
Na dniach mają podejść elektrycy doinstalować skrzynkę bezpiecznikową i cały dom zyska MOC!
Po poprzedniej ekipie przed domem została hałda śmieci. Najgorsze, że okoliczni budowlańcy zaczęli traktować nasz "zsyp" jako publiczne składowisko i dzisiaj pojawiły się tam reklamówki z resztkami jedzenia... Cóż, taki naród. Pozostało czekać aż ekipa tynkarzy posprząta, bo taka była umowa.
A dalsze plany powoli się krystalizują, jest już nawet pomysł skąd znaleźć brakujące środki na wykończenie. Nic oryginalnego
W marketach pojawiły się tuje, a my jeszcze płotu z sąsiadami nie mamy i ziemi nie nawieźliśmy. A w planach mieliśmy latem pić kawkę w ogródku... No, ale może przed Wielkanocą coś podziałamy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia