Kotłownia i garaż.
Dzisiaj coś na temat kotłowni, troszkę już o niej było, dzisiaj zdjęcia. Nasz piec, to piec na pellety (tylko), na zdjęciu widać sam piec, potem jeszcze przybędzie podajnik. Całość jest niezbyt duża około 75 szer, 75 gł i 135 wys. Włącza i wyłącza się co jakiś czas, w zależności ile grzejemy, trochę słychać w domu jego pracę i jak się sypią pellety (to słychać tylko przy otwartych drzwiach do części gospodarczej, jest to śmieszny odgłos, jakby spadały widelce:o). Poza tym użytkowanie jego nie jest skomplikowane, zwykle to mąż zasypuje paliwo, kiedy już jest mało pelletów zaczyna migać kontrolka i trzeba popchnąć paliwo, które usypało się np. w górkę przy ściance i nie jest w stanie wpaść do otworu pobierającego, sytuacja taka ma miejsce, kiedy nie uzupełni się na czas paliwa. Wiosną można sobie o dowolnej porze włączyć i wyłączyć, kiedy po zachodzie słońca znów zrobi się w domku chłodniej-uruchamia się tylko jednym przyciskiem, to dla mnie bardzo ważne. Jedynym mankamentem, jak dla mnie, poza tym, że nie jest zbyt cichy jest to, że wymaga okresowego czyszczenia, wraz z wyjmowaniem części wewnętrznych, wtedy to mąż znika w kotłowni na godzinę lub dwie. Gdyby ktoś był zainteresowany wydajnością, zużyciem, dokładną ceną itd. proszę pytać, zapytam męża i na ile będę mogła to odpowiem. Pamiętam tylko, że jego cena nie była zbyt niska, około kilkanaście tys zł. Mamy studnię, więc w kotłowni jest jeszcze hydrofor, a także 300 l zbiornik na ciepłą wodę. W przyszłości tam pod oknem zamierzam mieć blat do uprawy sadzonek (okno południowe), narazie sadzonki stoją na parapetach w salonie (raczej pokoju dziennym, bo ze względu na jego niewielką powierzchnię-chociaż dla nas wystarczającą, mnóstwa zabawek na podłodze i sadzonkach na parapecie trudno go takowym nazwać :)).
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia