Gminny Rejestr Zabytków ?!
Fura gruzu betonu i piasku...
...o tyle pozostało ze stodoły, teraz modlić się aby Kolega, który obiecał zabrać cały gruz z działki tejże obietnicy dotrzymał :)
W trakcie prac rozbiórkowych, u wojewódzkiego konserwatora zabytków okazało się, że właściwie to jest cień szansy na to, aby wykreślili nasze stare domostwo (zwane pieczarkarnią, grzybkiem, ruinką, jak kto woli) z gminnego rejestru zabytków. W poście rozpoczynającym dziennik budowy pisałam o tej wielkiej niesprawiedliwości... z przymrużeniem oka ... a tu dowiadujemy się, że właściwie jakbyśmy dostarczyli ekspertyzę a waleczny Mars będący akurat w opozycji z Ziemią wsparł nasze prośby i błagania to może, może... kto wie? Czemu to takie ważne? Ten mój wymarzony projekt, w obecnym układzie - ze starym domem pozostającym na działce- musi uwzględnić wjazd do garażu przez salon i część sypialni domu starego ...a że to nie funkcjonalne haha..., a domu zburzyć nie wolno bo wpisany do gminnego rejestru zabytków to projekt trzeba będzie zoptymalizować, czyli skrócić, zbrzydzić, i zrobić mniej ustawnym... Do końca kwietnia chcieliśmy składać już papiery na pozwolenie na budowę, ale w takim wypadku wstrzymamy się jeszcze chwilkę... warto zawalczyć... Planem na ten rok jest stan surowy otwarty, z dachem, może dałoby się zamknąć go przed zimą, ale to już byłoby na zapas przyszłego roku, więc taka obsuwa nam chyba planów nie zmieni... Tylko co to właściwie ten gminny rejestr zabytków? Szukam po necie i nijak konkretów nie ma, a w gminie to wiedzą mniej niż ja. Ktoś miał może przyjemność wątpliwą zmierzyć się z tym tematem? Ekspertyzę dotyczącą budynku już mamy - no ruina! , podanie tylko napisać o wykreślenie z tego ekskluzywnego grona zabytkowców, składać papiery i poczekać... jeśli się uda to od razu składamy wniosek o rozbiórkę pieczary (mamy wtedy 2 lata na jej rozebranie, a w międzyczasie stawiamy nowy dom, z wjazdem do garażu tam gdzie być powinien :) ...poczekamy...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia